Kamil Durczok zatracił się bez końca. Jest wideo z mocnym przekazem. Będzie hit na miarę „u.... stołu”?
Kamil Durczok dwa lata temu spowodował kolizję. BMW, którym kierował, uderzyło w pachołki rozdzielające pasy ruchu. Na szczęście nikt nie ucierpiał. W krótkim czasie okazało się, że dziennikarz prowadził na "podwójnym gazie" - miał aż 2,6 promila alkoholu we krwi. Pod koniec stycznia ruszyła sprawa sądowa. Mężczyźnie grozi kara pozbawienia wolności nawet do 12 lat.
RMF FM podawało wówczas, że dziennikarz przyznał się do prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Nie zgodził się jednak z tym, że swoim zachowaniem sprowadził niebezpieczeństwo zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym. Chociaż nie chciał odpowiadać na pytania i skorzystał z prawa do nieskładania wyjaśnień, zadeklarował, że podtrzymuje swoje wcześniejsze słowa. Podkreślał też, że to, co się stało, nie powinno się wydarzyć:
Kamil Durczok: film na Instagramie. Co opublikował w środku nocy?
Durczok prowadzi konto na Instagramie, gdzie co jakiś czas udostępnia nowe treści. Niedawno pochwalił się zdjęciem, zrobionym podczas profesjonalnej sesji. W opisie zdradził, że wkrótce ruszy z nowym projektem:
Kamil Durczok w sobotni wieczór udostępnił kolejny post na Instagramie. Tym razem opublikował nagranie, na którym nie jest sam. Towarzyszy mu owczarek, Dymitr. Razem oglądają nową produkcję Netflixa, New Amsterdam. Dziennikarz zwraca się do swego pupila. Największą uwagę przyciąga opis. Kamil przyznał, że nie wie, która to godzina:
Wygląda na to, że Kamil Durczok tak wciągnął się w serial, że stracił poczucie czasu. Część internautów doskonale rozumie, co czuje mężczyzna:
Kamil Durczok: u.... stół. O co chodzi?
Czy wideo, które pojawiło się w środku nocy, pobije to, które pojawiło się kilka lat temu, tuż przed rozpoczęciem Faktów TVN. Dziennikarzowi nie spodobał się wygląd stołu, za którym zasiadł, by przekazać najnowsze informacje. Nie wiedział, że jest już na antenie. Widzowie mogli więc zobaczyć, jak zwraca się do współpracowników.