Mama Piotra Żyły zmiażdżyła klasą niemieckiego dziennikarza. Skomentowała obraźliwe słowa o jej synu
Na Mistrzostwach Świata w skokach narciarskich w Obersdorfie na najwyższym stopniu podium stanął Piotr Żyła, który jest obecnie jednym z najlepszych polskich skoczków. Od początku czuł, że szczęście tego dnia jest po jego stronie i że musi wygrać zawody.
Jaki dzisiaj jest dobry dzień! Wszystko mi wychodziło! To aż nie do wiary. Ale miałem energii. Jak przyszedłem na skocznię, byłem tak nakręcony, że wiedziałem, że nie ma szans, żebym tego nie wygrał, że muszę to wygrać – mówił na antenie Eurosportu.
Po wygranej 34-latek nie krył radości, rzucał się w śnieg, krzyczał i udzielał wywiadów największym stacjom telewizyjnym, w swoim stylu, bawiąc kibiców do łez. Jego zachowanie skomentował także niemiecki dziennikarz:
W sobotę wieczorem w powietrze wzniósł się trudny do opisania krzyk, nieporównywalny z jakimkolwiek innym dźwiękiem. Coś w stylu: Jaa-jaa-hahaha-Jiuu-Aah!. Podobno skoczkowie, którzy przypominają klaunów, nie istnieją. Nic bardziej mylnego. Był jeden taki! To Polak, który musiał zostać sprowadzony na ziemię przez trenera, bo za bardzo pajacował przy dziennikarzach. To Piotr Żyła. Ten sam, który tak głośno się śmieje po każdym skoku – napisał Volker Kreisl z Sueddeutsche Zeitung.
Jego słowa wywołały prawdziwą burzę, a ich autor nieźle się musiał tłumaczyć z tego, co powiedział. Sytuację skomentowała także mama Piotra Żyły.
Jak obraźliwe słowa o Piotrze Żyle skomentowała jego mama?
Piotr Żyła zaczął trenować skoki już jako ośmiolatek. Swój sukces opłacił ciężką pracą. Zawsze mógł też liczyć na swoich rodziców. Przykre słowa niemieckiego dziennikarza na jego temat skomentowała również jego mama, Ewa Żyła. Przyznała, że było jej przykro, gdy usłyszała o tym, jak określił jej syna:
Trochę to zabolało, gdy o tym usłyszałam, ale już nie czuję zadry. Pewnie ten dziennikarz napisał tak z zazdrości, że konkursu nie wygrał Niemiec. Niech sobie pisze. Słowo „błazen” nie ma sensu w stosunku do Piotrka. Jeżeli ktoś tak uważa, to znaczy, że go nie zna. Każdy przeżywa sprawy po swojemu. Reakcje wynikają ze stresu, z napięcia – mówiła Ewa Żyła w rozmowie z Super Expressem.
Dodała także, że taka reakcja jej syna wynika z tego, że jest dobą i niczego nie udaje:
Piotrek jest autentyczny, nie udaje. Ma takie podejście do życia. Przez 25 lat pracował na to, żeby móc teraz się cieszyć. I cieszy się spontanicznie. Pewnie wyszły z niego i nerwy, i euforia, więc reagował tak, a nie inaczej po zwycięstwie – dodała.
Ewa Żyła z prawdziwą klasą skomentowała słowa niemieckiego dziennikarza.
