Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy! Buty Julii Kamińskiej muszą być "wyciszane". Tak to wygląda w praktyce

O Julii Kamińskiej w ostatnim czasie głośno jest za sprawą rozstania z Piotrem Jaskiem, którego poznała na planie serialu BrzydUla. Udaną relację tworzyli przez prawie 12 lat, jednak nigdy nie zdecydowali się na ślub. Aktorka tłumaczyła to tym, że w ten sposób chce solidaryzować się z osobami LGBT, które nie mają możliwości sformalizowania związku w Polsce.

Choć się rozstali, postanowili pozostać w dobrych relacjach. Wpływ na to mają liczne wspólne projekty. Kamińska zdecydowała się także zatrudnić Jaska do pracy przy swoim teledysku. Podczas wizyty w programie Uwaga, emitowanym przez stację TVN wyjawiła, że jest winna pieniądze byłemu partnerowi. Ten natychmiast postanowił zareagować na jej wypowiedzieć. Więcej o tym przeczytacie tutaj.

Julia Kamińska nie zwalnia tempa. Regularnie pojawia się w filmach oraz serialach, podkłada głos postaciom z kreskówek, występuje w teatrze, a także jest właścicielką salonu kosmetycznego. Spełnia się także w roli jurorki-detektywa w programie Mask Singer, w którym próbuje ustalić, kto znajduje się pod przebraniem. Format jednak już po pierwszym odcinku został mocno skrytykowany.

Gwiazda stara się nie przejmować. Nie ma też na to zbyt wiele czasu, ponieważ na co dzień większość czasu spędza na planach, co relacjonuje na swoim Instagramie. Jakiś czas temu pokazała, jak optycznie wydłuża nogi, by lepiej prezentowały się przed kamerą. Tym razem 34-latka podzieliła się kolejnym trikiem.

Jak wiadomo, podczas pracy na planie musi panować absolutna cisza. Producenci nie mogą sobie pozwolić na odgłosy dochodzące z tła. Okazuje się, że nawet dźwięk butów może stanowić problem, dlatego trzeba odpowiednio zabezpieczyć podeszwy i obcas. Julka opublikowała zdjęcie, na którym pod butem ma przyklejone specjalne filce, które montuje się np. pod nogami krzeseł i innych mebli ruchomych, by nie rysowały podłogi:

Po chwili opublikowała kolejną relację, podczas której w podobny sposób zabezpieczane były… nawet kapcie.

Spodziewaliście się, że tak działa magia telewizji?