Krystyna Pawłowicz przeżyła prawdziwy dramat w hotelu. Ewakuowały ją Służby Ochrony Państwa

Pandemia koronawirusa cały czas zbiera śmiertelne żniwo i, mimo że już od ponad miesiąca podawane są szczepienia to i tak choroba cały czas jest śmiertelnym zagrożeniem. Już wiosną zeszłego roku wprowadzono szereg obostrzeń, który miał na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się pandemii. Bardzo ucierpiała na tym światowa gospodarka, a wiele mniejszych firm nie przetrwało wielkiego kryzysu, jaki przyniosła choroba.

W pierwszej kolejności zdecydowano o tym, by wprowadzić nauczanie on-line. Później apelowano do pracodawców, by w miarę możliwości udostępniali pracownikom możliwość pracy zdalnej. Zamknięte zostały wszystkie ośrodki kultury, kina i teatry. Ograniczono działalność galerii handlowych i wielkopowierzchniowych sklepów, ale przede wszystkim zamknięto gastronomię i hotele dla podróżujących. Już od kilku miesięcy wyjazdy wypoczynkowe nie są możliwe. Podróżować można jedynie w sprawach służbowych. Okazuje się jednak, że są pewne luki, które umożliwiają pobyt w wypoczynkowych miejscowościach.

Wielu Polaków jest już spragnionych wypoczynku i wyjazdów. Niestety, ale jak na razie możliwe jest jedynie w celach służbowych i leczniczych. Z tej drugiej możliwości skorzystali goście hotelu Malinowy Zdrój znajdującego się Solcu Zdrój w województwie świętokrzyskim. W uzdrowisku mogli się znajdować jedynie pacjenci korzystający z zabiegów fizjoterapii. Jak się okazało, wśród nich była także posłanka Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Pawłowicz. Takie informacja podał lokalny portal Echo Dnia.

Niestety kuracjusze nie mogli liczyć na błogi wypoczynek, ponieważ zeszłej nocy wydarzyła się tam wielka tragedia. Doszło tam do zwarcia instalacji elektrycznej w jednym z pomieszczeń a w konsekwencji do pożaru. Okazuje się, że posłanka mogła liczyć na szybką pomoc.

Jak na razie sama zainteresowana nie zabrała głosu w tej sprawie.