Samochód z Kingą Dudą wielokrotnie złamał prawo. Nagranie z monitoringu trafiło do sieci

Kinga Duda od dawna konsekwentnie realizuje swoją karierę. Tuż po tym, jak skończyła studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim, przez kilka miesięcy odbywała staż w kancelarii w Wielkiej Brytanii. Aktualnie pracuje w jednej z warszawskich placówek, w której zajmuje się sporami sądowymi i arbitrażowymi.

W niedzielę media obiegły informacje, że córka prezydenta szykuje się do ślubu. Ten podobno miałby się odbyć w czerwcu. Przynajmniej taką informację można znaleźć na forach ślubnych:

Chociaż sama zainteresowana nie odniosła się do plotek, zrobił to za nią jej tata, Andrzej Duda. Dzień później opublikował wpis na Twitterze, z którego wynika, że nic nie wie na temat rzekomego ślubu córki:

Internauci nie pozostawili tego bez reakcji. W komentarzach wybuchła burza.

Kinga Duda znów stała się bohaterką kolorowej prasy. Tym razem przez fakt, że funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa, którzy odebrali ją z pracy, przekroczyli dozwoloną prędkość.

Super Express podaje, że panowie czekali na Dudę przed kancelarią. Zawieźli ją z Mokotowa na Żoliborz. Gdy kierowca dostrzegł fotoreportera, który pojawił się na horyzoncie, przyspieszył. Tabloid podaje, że osoba prowadząca pojazd wielokrotnie przekroczyła prędkość, a także przejechała na pomarańczowym świetle. Dowodem jest nagranie, które pojawiło się na łamach tabloidu:

Nie wiadomo, dokąd tak bardzo spieszyła się Kinga Duda, że kierowca samochodu nie dostosował się do przepisów.