Eurowizja 2020: Alicja Majewska o powrocie Edyty Górniak. Jedno zdanie jest naprawdę mocne [WIDEO]

Profile Eurowizji tak się zmieniają, że już parokrotnie jacyś władni decydowali, kto ma pojechać i chcieli wpasować się pod trendy. Wiem, że polegliśmy na tym raz, potem drugi raz, więc jest to trudne do wytypowania. To jest szczególny festiwal, wymagający oprawy. Prawdę mówiąc, nie jest to moja ulubiona bajka. Taki jest trend na to. Młodzież jest bardziej roztańczona, ma predyspozycje nie wiadomo jakie. Tańczą, śpiewają, robią wszystko. Przestaje to robić wrażenie. Nie robi to wrażenia nawet na mnie.

Nikt się nie wyróżnia. Zaczyna to być dla nas chlebem powszednim. Może nadchodzi czas na to, żeby wysyłać tam osobowości. A osobowość to jest ktoś taki, kto ma małą skalę, nawet ręką nie tknie, a śpiewa w taki sposób, że wciska nas w fotele.

Edyta Górniak jest wybitnie utalentowaną piosenkarką. Wskazuje na to również to, że jest, śpiewa i zachwyca nas od 30 lat. Ma niezwykły potencjał.

Ja mówiłam jej na jednym z występów, że znokautowała koleżanki – powiedziała w rozmowie z reporterką Jastrząb Post.

Musi być odpowiednia muzyka. Ja kocham wokalistki jazzowe, jak Agę Zaryan, Dorotę Miśkiewicz, Anię Jopek, Kayah. Kocham jak one śpiewają. Ale żeby pomyśleć o tym, kto by pasował do Eurowizji i miał szansę, to musiałabym się dłużej zastanowić. Bo ja kocham jazz.