Joanna Racewicz miała wypadek samochodowy. Opisała, co dokładnie się wydarzyło i wskazała winnych. „Przyjechał patrol policji” [WIDEO]

Joanna Racewicz
Joanna Racewicz to jedna z najbardziej znanych dziennikarek w kraju. Przed laty rozpoczynała współpracę z TVP, z czasem pożegnała się z publicznym nadawcą i znalazła swoje miejsce w stacjach komercyjnych. Obecnie związana jest z Polsatem. Poza absorbującą pracą w mediach i opieką nad synem znajduje także czas na to, by pisać książki.
Gwiazda ma już na swoim koncie taką publikację jak 12 rozmów o miłości, rok po katastrofie. Poruszyła w niej temat katastrofy smoleńskiej, w której zginął także jej mąż Paweł Janeczek. Teraz dziennikarka zajmująca się przede wszystkim polityką napisała kolejną książkę. Przed jej premierą doszło jednak do przykrego wypadku. O mały włos, a nie dotarłaby na wydarzenie.
Joanna Racewicz o wypadku przed premierą książki
Joanna Racewicz na 24 stycznia zaplanowała wielkie wydarzenie, jakim była premiera jej nowej książki zatytułowanej Sypiając z Prezesem. Niestety w drodze na wydarzenie doszło do wypadku drogowego z udziałem dziennikarki.
Przez to spóźniła się na premierę, którą prowadziła dla niej Beata Tadla. Przyjaciółka gwiazda na wstępie przeprosiła i poinformowała, że doszło do wypadku, a przyjazd Joanny znacznie się opóźni.W rozmowie z reporterką Jastrząb Post autorka książki wyjaśniła, co się wydarzyło:
Miałam stłuczkę, dlatego spóźniłam się na swoją premierę. Zresztą, Beata Tadla otwierając spotkanie sama powiedziała, że trudno- zaczyna się bez autorki. Siła wyższa.
Co dokładnie się stało? Okazuje się, że winnym zdarzenia był inny kierowca, który uderzył w jej samochód.
Jechałam główną ulicą, Alejami Niepodległości. Moja wina polegała tylko na tym, że nie ruszyłam na światłach jak wszyscy, ociągając się może sekundę i to wystarczyło, że pan z drogi podporządkowanej uznał, że ja go przepuszczam, mimo, że mój samochód był w połowie tej podporządkowanej, więc pan nie miał żadnych powodów ku temu, żeby ruszyć. Przyjechał patrol policji, stwierdził ewidentnie winę tego człowieka, ale niestety minęła godzina, a mogło się skończyć na prostym oświadczeniu napisanym w 10 minut.
Najważniejsze, że Joannie nic się nie stało.
W naszej galerii jeszcze raz przypominamy zdjęcia z premiery książki.

Joanna Racewicz - premiera książki Sypiając z prezesem

Joanna Racewicz - premiera książki Sypiając z prezesem

Joanna Racewicz - premiera książki
ona jest garbata? czy tylko tak niefortunnie stoi?
Wcześniej wina ochroniarza teraz jakiegoś pana, jak sie nie umie jeździć samochodem to sie korzysta z komunikacji miejskiej księżniczko
I te odrosty .,
Co za głupi tytuł