Koszmarna metamorfoza Joanny Racewicz. Dziennikarka nie posłuchała fryzjera i szybko pożałowała. Słusznie? Tylko spójrzcie! [WIDEO]
Joanna Racewicz to uwielbiana przez widzów dziennikarka telewizyjna. Dziś możemy ją oglądać na Polsacie, choć jeszcze kilka lat temu robiła karierę w TVP. Ze stacją pożegnała się za czasów prezesowania Jacka Kurskiego. Dziś jej stosunek do publicznego nadawcy jest jednoznacznie negatywny.
Autorka bestsellera 12 rozmów o miłości, rok po katastrofie nie tylko jest pochłonięta sprawami politycznymi i społecznymi, ale również znajduje czas na to, aby udzielać się w social mediach. Jej profil na Instagramie zgromadził ponad 100 tysięcy followersów. Fani cenią Joannę za urodę, szczerość i wielki dystans do siebie. Ten ostatni niestety nie jest zbyt powszechnie spotykany.
Niedawno mistrzyni pióra w prześmiewczy sposób nawiązała do hejterów, którzy zarzucają jej, że przeszła masę zabiegów, a których to zazwyczaj potwierdza w ich przekonaniu (ironia zazwyczaj powoduje, że krytycy Joanny "ewakuują" się z jej profilu):
Na złośliwości z gatunku: sama mówiłaś, że „wszystko masz plastikowe” odpowiadam - mój plastik jest we mnie, a nie na śmietniku. Acha, to też ironia – napisała prezenterka.
Teraz Joanna zwróciła na siebie uwagę nową fryzurą. Gwiazda na imprezie portalu kobieta.wp.pl pokazała swój nowy wizerunek. W długich włosach prezentowała się zupełnie inaczej niż dotychczas. Reporterce Jastrząb Post opowiedziała o swojej metamorfozie i przy okazji wspomniała najgorszą fryzurę, jaką miała na głowie.
Joanna Racewicz w ciemnych włosach. Nieudana metamorfoza gwiazdy
Dziennikarka zdradziła, że już dawno planowała przedłużyć włosy:
Każda kobieta potrzebuje zmiany, a ja przy okazji wróciłam do swoich marzeń, bo mam wrażenie, że marzenia nie mają terminu ważności. Jak się czegoś bardzo chce, to można to spełnić. A ponieważ są teraz takie możliwości, to pomyślałam sobie, dlaczego nie.
Przy okazji Racewicz wróciła wspomnieniami do najgorszej fryzury w swoim życiu:
Jestem przywiązana do tego koloru, który mam. Blond to jest mój kolor. Raz rzeczywiście miałam taki moment, że poprosiłam mojego przyjaciela Leszka Czajkę o zafarbowanie włosów na bardzo ciemny kolor. To było zaraz po pojawieniu się mojego syna na świecie, to też jest taka chwila, kiedy kobiety potrzebują jakiś zmian i czasem są one dość ryzykowne. Leszek sprzeciwiał się, mówił, że będę żałować. A ja uparcie, tupiąc nogami prosiłam, żeby jednak zmienił. No i zrobił ze mnie brunetkę.
Szybko pożałowała, że nie posłuchała fryzjera:
Trwało to pięć minut, popatrzyłam w lustro i powiedziałam mu: błagam, zmywaj. To też trwało niestety, bo zmiana koloru jest bardzo żmudnym zajęciem, ale jak widać, wróciłam do korzeni.
W galerii publikujemy wizualizację przedstawiającą Joannę w ciemnych włosach. Jak wam się podoba? Rzeczywiście w blondzie wygląda korzystniej?