Już 20 lat temu chcieli wyrzucić Izrael z Eurowizji. "Petycja została odrzucona"
Nie kończy się afera wokół udziału Izraela na Eurowizji, a kolejni uczestnicy żądają wyrzucenia z konkursu kraju, który prowadzi wojnę z Hamasem. Kontrowersje wokół startu państwa w międzynarodowym show to nic nowego. – Przed Eurowizją 2002 wszczęto dyskusję w celu wykluczenia Izraela z udziału w konkursie, petycja jednak została odrzucona – przypomina Roksana Majewska w książce pt. "Eurowizja bez tajemnic" (Wyd. Novae Res).
Konkurs Piosenki Eurowizji co roku budzi ogromne emocje wśród widzów, ale niekiedy odbywa się w cieniu kontrowersji na tle politycznym. Uczestnicy na przestrzeni lat wiele razy wykorzystywali eurowizyjną scenę, by wygłosić na niej swoje racje, zaapelować o pokój na świecie czy przeciwstawić się trwającym wojnom. Nie inaczej jest teraz, kiedy Eurowizja od dwóch lat odbywa się w cieniu skandalu w związku z udziałem Izraela, który prowadzi wojnę z Hamasem. Roksana Majewska w swojej książce pt. "Eurowizja bez tajemnic" przypomniała, że konkursowe losy Izraela wahały się już przeszło 20 lat temu, kiedy to chciano wyrzucić kraj z konkursu z powodu konfliktu z Palestyną. Autorka przyjrzała się też innym polityczno-społecznym kontrowersjom wokół Eurowizji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
17-latka zatańczyła z Justyną Steczkowską na Eurowizji. Opowiedziała o kulisach konkursu
Roksana Majewska, "Eurowizja bez tajemnic" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
Rozdział II. Eurowizja... – czyli ponad 60 lat (nie tylko) muzycznej historii
2.3. Na osi czasu: konkurs – ideologia – metakomentarz
(...)
Początek lat 80., a dokładniej rok 1982, to na eurowizyjnej arenie dyplomatycznej głośne wezwanie świata do pokoju. Na ESC 1982 mogliśmy usłyszeć dwie piosenki o takiej tematyce, będące jednocześnie metakomentarzem do potrzeb i marzeń społecznych ówczesnych czasów. Jedna z nich zajęła pierwsze, a druga – ostatnie miejsce w konkursie. Zwycięskim utworem reprezentującym Niemcy było "Ein bißchen Frieden (A Little Peace)". Piosenka była prośbą o pokój oraz hymnem dla natury, śpiewanym w momencie, gdy Rosja i Stany Zjednoczone gromadziły pociski rakietowe, a nowa broń (bomba neutronowa) była w produkcji. Utwór był oryginalnie wykonywany w czterech językach (niemieckim, angielskim, francuskim i holenderskim), a po wygranej w konkursie stał się hitem w całej Europie, gdzie później powstały jego kolejne wersje językowe – w tym polska (Eleni – "Troszeczkę ziemi, troszeczkę słońca").
Laureatem ostatniego miejsca w konkursie została natomiast piosenka "Nuku Pommiin (Sleep Till the Bomb)", która była wzywającym do pokoju protestem przeciwko zimnej wojnie i produkcji bomb nuklearnych. To kolejny utwór będący metakomentarzem do mentalności ówczesnej Europy i świata.
Piosenka staje się tu także bezkrwawym narzędziem w walce, elementem drugiej oraz poniekąd trzeciej fazy dramatu społecznego według Richarda Schechnera, próbując wezwać do zaprzestania walki i tym samym przywrócić dawny ład.
ZOBACZ TEŻ: Justyna Steczkowska komentuje aferę wokół Izraela na Eurowizji. "Już któryś rok z rzędu jest ten problem..."
(...)
Rok 1989, w którym upadł mur berliński, również nie przeszedł na Eurowizji bez echa. Na ESC 1989 (pół roku przed upadkiem muru) pierwsze miejsce zajęła Jugosławia – jedyne państwo zza żelaznej kultury, które wywalczyło sobie prawo do udziału w Eurowizji już w 1961 roku. Zwycięska piosenka może i nie była najlepszą propozycją w konkursie, ale nagroda wręczona Jugosławii przez Europę była głosem w walce o wolność oraz pokój – małym elementem drugiej i trzeciej fazy tego wielkiego dramatu społecznego (czyli kryzysu i przywracania równowagi). ESC 1990 odbył się w Zagrzebiu. Tematyka wielu piosenek była wówczas związana właśnie z murem berlińskim. Były to: norweska propozycja "Brandenburger Tor", austriackie "Keine mauern Mehr (No More Walls)" oraz niemieckie "Frei zu leben (Free to Live)" – wszystkie stanowiły metakomentarz do ówczesnych czasów i wydarzeń.
Lata 90. na Eurowizji
W 1993 roku na Eurowizji zadebiutowała Bośnia i Hercegowina. W kraju trwała jednak wojna domowa. Wykonawcy musieli pod osłoną nocy uciekać przed ostrzałem snajperów (tej samej nocy sześcioro innych uciekinierów zginęło), by móc wystąpić na Eurowizji i wyśpiewać swój apel o pokój – piosenkę "Sva bol svijeta (All the Pain of the World)", mówiącą o tym, że ból oraz cierpienie całego świata są skumulowane właśnie teraz w Bośni i Hercegowinie. Był to muzyczny metakomentarz do rzeczywistych wydarzeń, a tym samym głos w walce o wolność i pokój (element drugiej fazy dramatu społecznego – kryzysu).
(...)
Bardzo interesującym i szczególnym momentem było zakończenie konkursu w 1999 roku. Po raz pierwszy (i jak dotąd jedyny) głos w sprawie politycznych wydarzeń zajęli nie tylko sami uczestnicy w swoich utworach, lecz cała Eurowizja, jej organizatorzy i wszyscy członkowie EBU. Po ogłoszeniu zwycięzcy i jego finałowym występie reprezentanci wszystkich krajów wraz z prowadzącymi oraz członkami delegacji stanęli wspólnie na jerozolimskiej scenie, gdzie wykonali piosenkę (tribute) – zwycięski utwór Izraela z 1979 roku "Hallelujah", w angielskiej wersji językowej – w hołdzie dla ofiar wciąż trwającej wojny na Bałkanach, w jedności wzywając do modlitwy o miłość i pokój (te od zawsze ważne dla ESC oraz jego twórców wartości, często obecne na konkursowej scenie).
Była to jedyna w historii mała "eurowizyjna śpiewająca rewolucja".
ZOBACZ TEŻ: Wpadki modowe Polski na Eurowizji. Nie tylko futerko Piaska i "pieluchomajtki" Magdy Tul...
(...)
Już ponad 20 lat temu chcieli wyrzucić Izrael z Eurowizji. "Petycja została odrzucona"
ESC 2002 można nazwać rokiem kontrowersji na Eurowizji. Pierwszą z nich były komunikaty komentatorów telewizyjnych ze Szwecji i Belgii, aby mieszkańcy tych krajów nie głosowali na piosenkę reprezentującą Izrael.
Kraj ten był wówczas w stanie ponownej walki z Palestyną. Z tego też powodu jeszcze przed Eurowizją wszczęto dyskusję w celu wykluczenia Izraela z udziału w konkursie, petycja jednak została odrzucona.
ZOBACZ TEŻ: Groźba dyskwalifikacji i oskarżenia o "ustawkę". Wokół udziałów Polski na Eurowizji narosło wiele skandali
Angażujący się w te działania przedstawiciele części krajów biorących wówczas udział w ESC stali się tym samym stroną w konflikcie, będącym częścią wspomnianego wyżej dramatu społecznego (jego drugiej fazie – kryzysie).
Kolejna kontrowersja urosła wokół reprezentantów Słowenii – zespołu Sestre złożonego z trzech drag queens. Ów wybór wywołał w kraju protesty społeczności antygejowskich i strajki w Ljubljanie. W związku z tym telewizja słoweńska zmieniła decyzję odnośnie do wyboru reprezentanta, a to z kolei spowodowało, że gejowscy aktywiści wyszli na ulicę, niosąc w dłoniach tęczowe flagi. Sprawa trafiła nawet do Parlamentu Europejskiego, gdzie stwierdzono, iż homofobia nie może być akceptowana w kraju będącym kandydatem do członkostwa w Unii Europejskiej. Telewizja słoweńska postanowiła wówczas przywrócić pierwotnie wybranemu zespołowi Sestre godność reprezentanta kraju na ESC 2002. Tak oto powstał mały dramat społeczny związany bezpośrednio z Eurowizją, który rozegrał się na ulicach Słowenii, swym zasięgiem docierając aż do Parlamentu Europejskiego – instytucji przywracania równowagi, będący zarazem częścią większego problemu (dramatu społecznego), jakim jest powszechne w wielu krajach zjawisko homofobii.
Widowisko kulturowe, jakim jest Eurowizja, i otaczająca nas rzeczywistość społeczna oddziaływały na siebie wzajemnie w tym przypadku szczególnie mocno.