Sebastian Fabijański i Piotr Stramowski są w konflikcie. Aktor zdradził, co ich poróżniło
Trudno uwierzyć, że Sebastian Fabijanski, który kojarzy się najbardziej z rolami ostrych facetów z bronią w ręku, zaczynał karierę w serialach Plebania i Tancerze. Najsłynniejsze role, które przyniosły mu popularność i rozpoznawalność, to jednak Adrian Kuś w serialu Belfer oraz Cukier w filmie Pitbull: niebezpieczne kobiety.
Nie bez znaczenia były także jego związki, o których rozpisywała się prasa. W czerwcu 2017 aktor zaręczył się z Olgą Bołądź, ale para wytrzymała ze sobą zaledwie rok. Przed Olgą, był związany z Agnieszką Więdłochą, a aktualnie Sebastian Fabijański widywany u boku blogerki Maffashion.
Super dziewczyna. Jesteśmy parą. Po prostu – powiedział w rozmowie z Jastrząb Post.
Dlaczego Sebastian Fabijański skonfliktował się z Piotrem Stramowskim?
Aktor niezbyt często udziela wywiadów, ale jeśli już coś mówi, bywa bardzo kategoryczny w swoich sądach. Jedna z jego wypowiedzi bardzo nie spodobała się Piotrowi Stramowskiemu. Poszło o ciężarną wówczas Kasię Warnke.
Dualizm tego świata biznesowego jest przerażający. Nie wiem, jak można wziąć swoją żonę, która jest w ciąży, za rękę i przejść się po wybiegu pokazu modowego. Tak jak zrobili to Piotr Stramowski i Katarzyna Warnke - powiedział, w rozmowie z portalem Filmawka.pl, Fabijański.
Od tamtej wypowiedzi aktorzy nie spotkali się osobiście. Fabijański jednak zakłada, że skoro Stramowski się do niego nie odezwał to pewnie jest obrażony.
Moje podejście do wielu spraw jest na kursie kolizyjnym z jego podejściem. Teraz nie mamy ze sobą żadnego kontaktu. Myślę, że to już zamknięty temat - stwierdził Fabijański w rozmowie z Plejadą.
Aktor jednak nie zamierza milczeć, ani wciskać się w ramy, do których nie pasuje.
Wiele osób uważa, że jestem trudny. A tak naprawdę ludzie pewnie boją się mnie i mojej swobody w mówieniu tego, co myślę. Tyle, że to w ogóle jest szerszy problem. Dotyczy właśnie ubezwłasnowolniania tych, którym zależy na karierze. Niestety oni z uśmiechem na ustach się na to godzą i stają się marionetkami w rękach decydentów, którzy to wykorzystują w celach sprzedażowych swojego produktu. Produkt się kończy lub przedawnia, a ci biedni ludzie zostają z ręką w nocniku. - kontynuował wypowiedź w Plejadzie.
Myślicie, że Sebastian Fabijański w tym fragmencie wywiadu także nawiązywał do Piotra Stramowskiego?
