Partnerka Żory popłakała się na wizji, a razem z nią Ola Kwaśniewska. Obie rozkleiły się, wspominając Korolyova. To, co robił dla ukochanej, brzmi nadzwyczajnie
Żora Korolyov zyskał rozpoznawalność dzięki udziałowi w Tańcu z Gwiazdami. Mimo że jego przygoda z show nie trwała zbyt długo, zyskał ogromną popularność, która nie mijała mimo upływu lat. Informacja o jego śmierci była ogromnym zaskoczeniem dla jego fanów. Krótko po tym Super Express podał, że przyczyną śmierci był zawał mięśnia sercowego. Jego najbliżsi do tej pory nie potwierdzili tych doniesień. Mimo przeprowadzonej sekcji zwłok, do dziś nie ujawniono jej wyników.
Choć minęło już kilka miesięcy, nadal wiele osób nie może pogodzić się z jego odejściem. Najboleśniej odczuwa to jego wieloletnia partnerka, Ewelina Bator, która jako pierwsza poinformowała o jego śmierci.
Ewelina Bator w pierwszym wywiadzie po śmierci Żory Korolyova
Aktorka cały czas udostępnia w sieci wpisy upamiętniające jej ukochanego. Bardzo za nim tęskni i podczas kolejnej wizyty w kościele prosiła, by dał jej jakiś znak. Chciała po raz kolejny zobaczyć motyla, którego widziała z nim w świątyni kilka miesięcy temu. Chwilę po tym stał się cud:
Jeżeli jesteś… Chcę zobaczyć tego motyla…” Msza mijała…okna były puste…motyla nie było… Msza się zakończyła… Zaczęłam wychodzić do drzwi…z obrazami w głowie, które tak wiele dla mnie znaczą… Przy wyjściu na ziemi był motyl… Wyjątkowy i taki piękny…tyle osób przeszło i nikt go nie zauważył… A może nikt nie potrzebował go tak ja ja w tej chwili…Schyliłam się…usiadł na mojej ręce… Chciałam zostawić go na dworze….Nie chciał odlecieć… Siedział na palcu, na którym noszę obrączkę Żorki…moją zabrał ze sobą… Wróciliśmy razem do domu… Odprowadził mnie i odleciał… dając mi nadzieję i mówiąc że jest…
Teraz Ewelina zdecydowała się udzielić pierwszego wywiadu po jego śmierci. W Mieście kobiet zdradziła, jakim był prywatnie człowiekiem. Przyznała, że każdego dnia okazywał jej miłość poprzez drobne, ale jakże czułe gesty.
Z każdych zakupów, z których Żoruś wracał, przychodził zawsze z jakimiś małymi tulipanami. A ja głupia czasem krzyczałam na niego: "No, ile już tych kwiatów!". Teraz każde zakupy kończę małym bukietem tulipanów - tłumaczyła.
Chwilę później zaczęła rozpamiętywać, jak wyglądała ich codzienność. Po tych słowach w Aleksandra Kwaśniewska i Marzena Rogalska nie były w stanie powstrzymać wzruszenia.
Nigdy nie zrobiłam sobie kawy, zawsze on to robił. Nawet, jak wychodził wcześniej niż ja, to szykował mi mleko, kapsułkę i karteczkę z napisem: "Pysznej kawy, kochanie". Mam bardzo dużo kartek od niego, pięknych i krótkich wyznań miłości. Wszystkie oprawiłam w ramkę - dodała.
Historia Żory i Ewelina mogłaby być scenariuszem do komedii romantycznej. Łzy same ciekną po policzkach...
