Profesor Jerzy Bralczyk miał wypadek. Przekazał, jak się czuje. "Jeszcze żyję". To ustaliła policja
Po wczorajszym wypadku samochodowym profesor Jerzy Bralczyk trafił do szpitala. Przekazał, jak się czuje i kiedy ma szansę wrócić do domu. Są też nowe ustalenia policji.
Profesor Jerzy Bralczyk to ceniony językoznawca i retor, znany z przystępnego sposobu opowiadania o języku polskim. Bralczyk nie unika kontrowersji. Jego opinie często wywołują żywe reakcje wśród internautów, co świadczy o jego wpływie na debatę publiczną. Jako ekspert od poprawnej polszczyzny, Bralczyk często zabiera głos w kwestiach językowych, co czyni go autorytetem w dziedzinie językoznawstwa. Jego wypowiedzi są szeroko komentowane i przyczyniają się do kształtowania współczesnego języka polskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prof. Jerzy Bralczyk tłumaczy się ze swoich kontrowersyjnych słów. "To ma negatywny wymiar, gdy mówimy tak o człowieku"
Profesor Jerzy Bralczyk miał wypadek samochodowy
Informacje na temat zdarzenia przekazał Gminny Ośrodek Kultury w Nowinach pod Kielcami. Do kolizji doszło, gdy profesor Jerzy Bralczyk zmierzał na spotkanie z mieszkańcami Nowin. Ośrodek poinformował o odwołaniu wydarzenia.
Z wielkim smutkiem informujemy, że dzisiejsze spotkanie z prof. Jerzym Bralczykiem nie odbędzie się. W drodze do Nowin prof. Bralczyk wraz z panem Leszkiem Bonarem ulegli wypadkowi samochodowemu – napisano na Facebooku.
W kolizji brały udział dwa samochody - bmw, którym podróżował jako pasażer Bralczyk oraz opel, którym kierował 66-letni mężczyzna. Policja ustala przebieg zdarzenia.
CZYTAJ TAKŻE: Znana komiczka miała poważny wypadek samochodowy. O włos od tragedii: "Zepchnął mnie na drzewo"
Profesor Jerzy Bralczyk o swoim stanie zdrowia
W rozmowie z "Faktem" profesor Jerzy Bralczyk opowiedział o szczegółach zdarzenia.
Zajechano nam drogę – stwierdził. – To było mocne uderzenie. Samochód, którym jechałem, raczej nadaje się do kasacji - orzekł ze spokojem, z którego jest znany.
Bralczyk przekazał także, jak się czuje. Okazuje się, że choć wypadek wyglądał poważnie, obydwu mężczyznom, podróżującym bmw, nie stało się nic poważnego.
Mostek sobie trochę nadwyrężyłem, ale nie ma pęknięcia, nie ma złamania, ani obrażeń wewnętrznych. Trochę potłuczony, ale nic groźnego – powiedział językoznawca. W najbliższym czasie ma zostać wypisany ze szpitala. – Jeśli nie dziś, to jutro. Ale raczej dziś. Jeszcze żyję - zażartował na koniec i wspomniał o kierowcy auta. –Ma jakiś szum w głowie i w uszach, ale to chyba nic groźnego.
Policja ustala przebieg zdarzenia. Jak przekazała sierż. Aleksandra Bałtowska z przysuskiej komendy, najprawdopodobniej mężczyzna, który kierował oplem, próbował zawrócić i wtedy zajechał drogę bmw, w którym znajdował się profesor Bralczyk.
Badania wykazały, że kierowcy byli trzeźwi. Teraz przysuscy dochodzeniowcy ustalają dokładny przebieg wypadku - przekazała policjantka.