Meghan narobiła wstydu Harry'emu. Po weekendzie spędzonym z jego przyjaciółmi posypały się gromy. "Harry musi być nieźle popie**olony"
Meghan Markle i książę Harry ponad dwa lata temu ogłosili, że rezygnują ze swoich obowiązków w rodzinie królewskiej. Małżonkowie spakowali walizki i z Londynu przenieśli się do USA. Dopiero po roku wyznali w bardzo głośnym wywiadzie, że mierzyli się z licznymi problemami. Harry'emu nie układały się relacje z ojcem i bratem, a Meghan nie mogła znaleźć wspólnego języka praktycznie z żadnym z członków rodziny królewskiej. W końcu dopadły ją myśli samobójcze, co skłoniło ich do podjęcia odważnej decyzji.
Teraz wiodą szczęśliwe życie w Santa Barbara i tam wychowują dwoje dzieci: synka Archiego i córeczkę Lilibet. Od czasu wyjazdu dopiero na początku czerwca pojawili się całą czwórką w Londynie, świętując 70-lecie panowania królowej Elżbiety II.
Przyjaciele Harry'ego nie polubili Meghan Markle
Meghan od momentu, w którym pojawiła się u boku księcia Harry'ego nie miała dobrej prasy. Aktorka, celebrytka i rozwódka nie była idealną kandydatką na żonę dla wnuka monarchini. Brytyjskie tabloidy nieustannie porównywały ją do księżnej Kate, którą stawia się za wzór. Niestety o względy fanów royalsów Meghan nie dała rady z nią konkurować. Kolorowa prasa tylko czekała na kolejne potknięcia żony Harry'ego i ostro wytykała każdy błąd. W USA zdecydowanie mogą od tego odpocząć.
O losach Meghan i Harry'ego i kulisach tak zwanego megxitu, jak ich odejście określiły tabloidy, na wyspie powstało wiele publikacji. Najnowszą książkę napisał dziennikarz Tim Bower, który ujawnił, czym księżna Sussexu podpadła przyjaciołom swojego męża. Po wspólnym weekendzie nieźle ich zdenerwowała. Miała bowiem zupełnie inne poczucie humoru niż pozostali.
Podobnie jak w pozostałe weekendy polowań, Harry nie mógł doczekać się niekończącego przekomarzania się, żartów i dużej ilości alkoholu. Nie przewidział reakcji Meghan. Ich żarty dotyczące seksizmu, feminizmu i osób transpłciowych odbijały się rykoszetem po salonach i jadalniach. Meghan bez wahania kwestionowała zdanie każdego gościa, którego rozmowy naruszały jej wartości - napisał dziennikarz w swojej książęce.
Twierdzili oni nawet, że zachowywała się jak typowa księżniczka i narzekała na jedzenie. Nie chciała się także integrować z przyjaciółmi męża. Po tym, jak zakończył się ich wspólny wypad, podobno od razu wymieniali między sobą wiadomości oceniające księżną.
Brakowało jej jakiegokolwiek poczucia humoru. Podczas powrotu do domów po niedzielnym lunchu między samochodami brzęczały wiadomości: "OMG, co z nią?", brzmiała jedna. "Harry musi być nieźle popie*dolony" - można przeczytać w ksiażce Zemsta: Meghan, Harry i wojna między Windsorami.
Dziwicie się, że Meghan reagowała na tego typu żarty oburzeniem? W końcu od dziecka walczy z wszelkiego rodzaju dyskryminacją.
