NewsyCiężarna Maja Bohosiewicz trafiła do szpitala!

Ciężarna Maja Bohosiewicz trafiła do szpitala!

Maja Bohosiewicz w szpitalu

Zuza Maciejewska

28.06.2017 20:10, aktualizacja: 29.06.2017 13:20

Zdrowie jest najważniejsze. Przekonała się o tym Maja Bohosiewicz, która poinformowała na Instagramie, że trafiła do szpitala, co pokrzyżowało jej weekendowe plany. Maja chciała wziąć udział w festiwalu Open'er, który rozpoczął się w Gdyni w środę, 28 czerwca, a zakończy się w sobotę, 1 lipca.

Ciężarna gwiazda opublikowała selfie ze szpitalnego łóżka. Nie wiadomo, co dokładnie dolega aktorce, bowiem Maja, jak przystało na optymistkę, zamiast skarżyć się na problemy ze zdrowiem, zwraca uwagę na plusy leżenia pod kroplówką - w końcu może się wyspać i zajadać swoją ulubioną czekoladą z karmelem:

W odp na post @soniabohosiewicz - kiedy masz idealną koszulkę na Openera, ale jesteś prawie Matką dwójki dzieci, trafiasz do szpitala i... JARASZ SIĘ, ŻE SIĘ WYŚPISZ! #openerfestival #JestPrzereklamowany #Sen #KupiłabymKarnetRoczny #NaNieprzerywanySen #FestiwaleMnieNieKręcą #NFZresort&spa

A co takiego napisała Sonia? Gwiazda przyznała, że również chciałaby uczestniczyć w muzycznym wydarzeniu, ale ze względu na obowiązki domowe i zawodowe jest to niemożliwe do zrealizowania:

Kiedy masz już idealny wianek na Openera i bardzo chcesz wsiąść do pociągu nad morze, żeby skakać pod sceną, ale przypominasz sobie, że jesteś Matką dwójki dzieci i zamiast na pkp wskakujesz do @teatr6pietro i grasz spektakl. #KiedyśSięUda #SynowiePodrosną #AjaKupieBiletyZeZniżką #DlaSeniora #AleWianekMamDobry #openerfestival #instamatka #hairdband #flowersband

Swój pobyt w "NFZ resort and spa" Maja opisała szczegółowo w kolejnym poście:

Pamiętniki z wakacji: kochany pamiętniczku instagramowiczku, jako, że mój powód trafienia do szpitala nie jest poważny, moja głowa nie jest zbytnio zajęta strachem. A więc spędziłam chyba 3noc w życiu bez dziecka (tak, wyspałam się!), dostałam masę filmów jak Dzidziutek wspaniale bawi się z Tatą, co bardzo mnie uspokaja i relaksuje. W ręku znów mam Shantaram, którego NIEDOCZYTAŁAM w zeszłej ciąży. Przemiła obsługa z mojego resortu, serwuje na zmianę pieczone jabłka lub kroplóweczki. Już dawno tyle osób w ciągu jednego dnia nie zapytało mnie o moje samopoczucie, apetyt, sen i ogólne samopoczucie. Serio, w żadnym spa tyle razy nie pytają jak przebiega Twój pobyt. Po relaksującym prysznicu, lekturze, wideorozmowie z Siostrą, udałam się na taras wypić herbatę. Trochę tęsknie za Synkiem ale wiem, że mają super męski czas z Tatą. Puszczam sobie odgłosy morza i wizualizuje wczasy w Grecji. Oczywiście zainteresowanych taką formą wypoczynku zachęcam do wykupienia samotnego wyjazdu na Rhodos. Ale jak to mówią, jak się nie ma co się lubi... ?

Najważniejsze to widzieć szklankę do połowy pełną. Mai życzymy dużo zdrowia.