Eagles of Death Metal - zespół zaatakowany podczas koncertu w Paryżu miał wystąpić w Polsce. Wiemy co z koncertem w Katowicach
Istne piekło przeżyło wiele osób przebywających w piątkowy wieczór na ulicach Paryża. Terroryści zaatakowali w siedmiu miejscach niemalże w jednym czasie. Jeden z terrorystów wysadził się w pobliżu paryskiego stadionu. Na Stade de France odbywało się wówczas towarzyskie spotkanie pomiędzy Francją a Niemcami. Na trybunach zasiadł prawie komplet kibiców.
Najwięcej osób zginęło jednak w zamachu w sali koncertowej. Podczas występu gwiazdy wieczoru - kalifornijskiego Eagles of Death Metal terroryści zabili ok. 100 osób. Brak informacji na temat członków zespołu niepokoił zarówno fanów, jak i rodziny artystów. Chaos trwał dobę. Ostatecznie udało się ustalić, że muzykom nic się nie stało. Zdążyli w porę uciec ze sceny.
W zamachu zginęła jednak jedna osoba z ekipy obsługującej trasę koncertową oraz manager zespołu. O ich śmierci dowiedzieliśmy się z krótkich komunikatów. Strachu napędził Matt McJunkins. Gitarzysta zespołu figurował na liście zaginionych. Jego siostrze udało się jednak dowiedzieć, że Matt żyje i przekazała tę informację odpowiednim służbom, oraz fanom.
Agencja AFP powołująca się na jednego z przedstawicieli promotora, poinformowała, że pozostałe koncerty w Europie zostały odwołane, a muzycy powrócili do Kalifornii. Stanowi to smutną informację dla fanów zespołu w Polsce. Koncert miał odbyć się 28 listopada w Katowicach. Wygląda na to, że sympatycy artystów będą musieli na nich jeszcze poczekać.