Za krótka czy w sam raz? Już wiemy, czy Meghan przesadziła z długością swojej miniówki. Oto, co mówi protokół
W środę Meghan Markle towarzyszyła księciu Harry'emu podczas spektaklu Hamilton. I kiedy tylko do sieci wpłynęły pierwsze zdjęcia z tego wydarzenia, fani zaczęli się zastanawiać czy księżna ubrała odpowiedni strój, czy po raz kolejny złamała protokół?
Nie da się ukryć, że księżna Sussexu nie boi się żyć królewskim życiem po swojemu. Odkąd poślubiła księcia Harry'ego złamała kilka królewskich zasad i niejednokrotnie nie dostosowała się do protokołu. Czy jednak na środowe przedstawienie wybierając czarną sukienkę z głębokim dekoltem projektu Judith & Charles zrobiła to po raz kolejny?
Tak twierdzili krytycy, którzy zaczęli wytykać księżnej, że sukienka jest zdecydowanie zbyt krótka. Innego zdania byli jej zwolennicy, którzy przyklaskiwali i gratulowali niezwykłej odwagi.
Okazuje się jednak, że Meghan prawdopodobnie nie zrobiła nic złego. Podczas gdy królowa Elżbieta II nie jest fanką krótkich spódnic czy sukienek, nie istnieje żadna królewska zasada, która mówiłaby jakiej długości ubrania powinni nosić członkowie królewskiej rodziny.
Chociaż wydawać by się mogło, że istnieją pewne wytyczne, zwłaszcza że monarchini, księżna Kate i inne kobiety z rodziny zazwyczaj wybierają długość za kolano, były jednak okazje kiedy księżna Cambridge decydowała się na nieco krótsze ubrania.
W 2013 r. Kate założyła czarno-białą sukienkę w kropki podczas wizyty w Warner Bros Studios, która kończyła się kilka centymetrów przed kolanem. Okazuje się także, że w trakcie małżeństwa z księciem Williamem Kate niejednokrotnie nosiła sukienki takiej długości jak czarna sukienka Meghan Markle. Zatem wątpimy, że księżna będzie miała jakiekolwiek kłopoty.