Książę Harry nie przestaje zaskakiwać. 10 stycznia w Wielkiej Brytanii premierę będzie miała jego autobiografia, Spare. Jak dotąd media opublikowały jej obszerne fragmenty. Nie brakuje w nich ataków pod adresem reszty rodziny.
Książę Sussex w autobiografii oskarżył w niej brata – księcia Williama i jego żonę – księżną Kate o to, że namówili go do chodzenia w mundurze Hitlerjugend (więcej tutaj), wyliczał, ilu talibów zabił w Afganistanie, (więcej tutaj), roztaczał teorie spiskowe na temat własnej matki – księżnej Diany (więcej tutaj) oraz relacjonował konflikty z bratową (więcej tutaj). Najwięcej zamieszania wywołały jednak te fragmenty, w których żalił się na to, że został pobity przez własnego brata.
Przy jeszcze innej okazji William miał go też szarpać i wykrzykiwać do niego słowa o zmarłej matce. Świadkiem tej kuriozalnej sytuacji był ich ojciec – król Karol III. Jego Królewska Mość nie stanął jednak w obronie maltretowanego syna.
Meghan i Harry już w 2020 roku wyjawili, że księżna poroniła. Książę Sussexu wrócił myślami do tego momentu. Opisał chwile po tym, gdy opuścili szpital. Para wybrała się w sekretne miejsce. Tam Harry pochował nienarodzonego malucha, podczas gdy jego małżonka zanosiła się łzami. Nienarodzoną pociechę nazwał "maleńkim zawiniątkiem". Relacja przedstawiona przez arystokratę rozrywa serce na milion kawałków.
Przypomnijmy, że Meghan bardziej szczegółowo opisała te wydarzenia w listopadzie 2020 roku w artykule dla New York Timesa.
W emocjonalnym tekście napisała też o tym, jak bardzo w tym trudnym czasie wspierał ją mąż.