Beata Ścibakówna zachwyca FORMĄ na wakacjach. W "małej czarnej" odkryła DEKOLT i nogi (ZDJĘCIA)
Beata Ścibakówna wyleciała na wakacje do Japonii, skąd pochwaliła się zdjęciami na Instagramie. Jedno z nich przykuło uwagę internautów, bo aktorka zapozowała do niego, mając na sobie koszulkę z głębokim dekoltem. 57-latka niezmiennie zachwyca formą, której może pozazdrościć jej niejedna młodsza koleżanka.
Beata Ścibakówna ma za sobą głośną premierę "Hamleta", dlatego nic dziwnego, że po zakończeniu sezonu teatralnego zdecydowała się na urlop. Wybrała się do Japonii, skąd od kilku dni postuje na Instagramie, prezentując tamtejsze widoki i atrakcje. Aktorka nie kryje zachwytów nad tym, co zastała na wschodzie Azji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
TYLKO U NAS: Magda Gessler tłumaczy, czemu wrzuca do sieci swoje zdjęcia bez makijażu. "Nie lubię klonów"
Beata Ścibakówna poleciała na wakacje do Japonii. "Moje marzenie się spełniło"
Beata Ścibakówna wrzuciła na Instagrama serię zdjęć z dwutygodniowego wyjazdu do Japonii. Wymieniwszy atrakcje kraju, której zrobiły na niej największe wrażenie, napisała:
Nie chcę pisać banałów o Japonii, ale jest to niewątpliwie fascynujący kraj pod względem historii, kultury, obyczajów, rozwoju, przyrody… Moje japońskie marzenie spełniło się.
Beata Ścibakówna dwa dni wcześniej wrzuciła jeszcze jedną fotorelację z wyjazdu do Japonii. Na zdjęciach widać ją w czarnej, krótkiej sukience, w której wyeksponowała dekolt i nogi. W opisie do fotek napisała:
Kyoto onieśmiela swoją ponad 1000 letnią historią, tradycją, kulturą.
Jak dba o siebie Beata Ścibakówna?
Beata Ścibakówna od lat zachwyca internautki swoją figurą, dlatego w wywiadach często jest pytana o to, jak wygląda jej codzienna dieta. Aktorka kiedyś w rozmowie z redakcją czasopisma "Wprost" wyliczyła, czego nie je:
Jestem wybredna. Jest kilka potraw, których nie tykam, bo nie chcę potem cierpieć. Śledzie, cebula, mizeria, kokosy mogą dla mnie nie istnieć. Mało jem owoców, za to dużo warzyw. Sporadycznie mięso, ale za taki tradycyjny sernik od pani Magdy Gessler czy tort czekoladowo-malinowy dam się pokroić.
57-latka w tym samym wywiadzie podkreśliła, że "jeżeli dobrze wygląda, to jest to efekt bardzo dużego wysiłku, zarówno fizycznego, jak i dietetycznego czy kosmetycznego", a więc "wielu wyrzeczeń". Beata Ścibakówna dodała też:
Nie mam nic przeciwko medycynie estetycznej czy chirurgii plastycznej. Sama stosuję odpowiednie dla mej skóry zabiegi. Nie popieram tylko zniekształcania rysów twarzy. Sztuczne firany na powiekach, nabrzmiałe usta czy napompowane policzki – moim zdaniem – urody nie dodają, ale jeśli mają dowartościować i poprawić komuś samopoczucie, to dlaczego nie? W moim zawodzie stawia się na naturalność.