Przedobrzyli? Joanna Krupa sceptycznie o otwarciu igrzysk w Paryżu

Ceremonia inauguracyjna igrzysk olimpijskich w Paryżu zdołała zdobyć nie tylko wielu fanów, ale także przeciwników. Dawno nie było tak polaryzującego otwarcia sportowej imprezy. Szczególnie dużo emocji wywołał występ drag queens, w którym część widzów dopatrywała się parodii "Ostatniej wieczerzy". Porozmawialiśmy z jurorami "Top Model", co o tym wszystkim sądzą.

ZOBACZ TEŻ: Poprawiła urodę, bo nie zrobiła kariery w "Top Model"? Schreiber przedstawiła DŁUGĄ listę zabiegów, jakie przeszła

Bardzo entuzjastycznie do całości podchodzi Kasia Sokołowska, która doceniła ogromną skalę projektu i ambicje organizatorów. Co więcej, odniosła się pozytywnie względem inkluzywności promowanej w czasie inauguracji.

Powiem szczerze, że oceniam to bardzo wysoko. Naprawdę zastanawiałam się, co można zrobić, jak można inaczej spojrzeć na to otwarcie. One wszystkie były ultraspektakularne. Natomiast wydaje mi się, że tak jak została wykorzystana przestrzeń miejska, symbolika, to jest naprawdę niesamowite. Też ta otwartość mnie bardzo cieszy. I z radością, z przyjemnością i z zaciekawieniem oglądałam naprawdę w całości to otwarcie - powiedziała.

Trochę mniej zadowolony wydawał się być Dawid Woliński, który co prawda nie skrytykował części artystycznej, ale był rozczarowany tym, jak mało sportu rzeczywiście w niej było. W ten sposób uwaga publiczności zaczęła się kierować ku czemuś zupełnie innemu niż sportowej rywalizacji.

Ja nie widziałem analogii pomiędzy "Ostatnią wieczerzą" a igrzyskami sportowymi, które były zawsze sportowym wydarzeniem. Światy się bardzo przenikają i to rozumiem. Ja lubię klarowne informacje na temat. Jeżeli robiłbym igrzyska, wydaje mi się, że skupiłbym się na sportowcach. (...) Tak naprawdę brakło mi sportowców i żałuję, bo ja bardzo lubię sport. Część artystyczna przejęła, wydaje mi się, uwagę części zasadniczej - stwierdził.

Jedna z najbardziej znanych polskich modelek wypowiedziała się najmniej przychylnie w sprawie inauguracji olimpiady. Nie oglądała wydarzenia, jednak do pewnych wniosków doszła po zapoznaniu się z fragmentami na mediach społecznościowych. Chociaż cieszy ją otwartość, według niej była to lekka przesada:

Nie oglądałam, tylko coś krótko widziałam na Instagramie, że były te drag queens i tam było tak jak z Jezusem, coś tam porównali. (...) Myślę jednak, że jest to niesamowite, że świat coraz bardziej się otwiera na wszystko, żeby wszystkich akceptować, ale też myślę, że to troszkę jest too much.

Najmocniejsze stanowisko w kwestii igrzysk zajął natomiast Marcin Tyszka, który stanowczo skierował się do odbiorców z prostym przesłaniem: jeśli nie odpowiada im to, co widzą, niech nie oglądają. Powołał się także na uniwersalną moc sztuki, która przekracza granice.

Widziałem to tylko w mediach, nie widziałem tego na żywo, bo byliśmy na planie "Top Model" przez cały czas. Sztuka nie zna granic. Podoba ci się? Podoba. Nie podoba? To nie podoba. Jest demokracja, każdy może robić to, co chce. Było to spektakularne, kolorowe. I już - podsumował.

ZOBACZ TEŻ: Gwiazdy "Top Model" planują dziecko i ślub: "Karolcia będzie biologiczną mamą, a ja genetyczną"