Agnieszka Chylińska po latach podzieliła się trudnymi wspomnieniami: "Piszę to bez żalu, choć zdarza mi się zazdrościć innym"
Agnieszka Chylińska od kilku miesięcy jest bardzo aktywna na Instagramie. W ostatnim czasie chętnie publikuje osobiste wyznania, w których nawiązuje do swojej trudnej młodości oraz początków kariery w show-biznesie. Przy okazji zaostrzenia ustawy aborcyjnej poruszyła temat swoich dzieci oraz problemów, którym muszą stawić czoła rodzice niepełnosprawnej pociechy.
Gwiazda w ostatnim czasie poruszała temat przyjaźni. Wyznała, że była w swoim życiu traktowana tak, jakby tego sobie życzyła. W najnowszym poście zdradziła, jak wyglądały początki w show-biznesie.
Agnieszka Chylińska o początkach kariery muzycznej
W 1984 roku, w Gdańsku, został założony zespół O.N.A. Wówczas do Grzegorza Skawińskiego, Piotra Łukaszewskiego, Zbigniewa Kraszewskiego i Waldemara Tkaczyka dołączyła 18-letnia Agnieszka Chylińska. W krótkim czasie grupa wydała swój debiutancki album. Modlishka została ciepło przyjęta przez fanów ostrego brzmienia, a każdy kolejny utwór cieszył się coraz większą popularnością.
Gdy na rynku ukazał się utwór Kiedy powiem sobie dość, stała się jedną z najpopularniejszych wokalistek w Polsce. Od tamtego momentu oczy niemal wszystkich Polaków były zwrócone właśnie na nią, a każdy jej krok i nieprzemyślana decyzja komentowały media. To nastręczyło jej wielu zmartwień, o których opowiedziała w najnowszym wpisie na Instagramie.
Czasem zastanawiam się jaka i kim byłabym dzisiaj, gdybym posłuchała Rodziców, innych. Co by było ze mną gdybym uległa żądaniom i roszczeniom, które słyszałam na każdym etapie swojej drogi, gdy znowu pojawiało się nowe skrzyżowanie i trzeba było SAMEJ zdecydować, a potem wziąć za swoją decyzję odpowiedzialność, nie obwiniając przy tym nikogo i niczego, gdy coś poszło nie tak - napisała.
W dalszej części swojej wypowiedzi dała do zrozumienia, że w latach 90. nie miała takiego komfortu psychicznego, jak obecni artyści. Ze wszystkimi problemami musiała radzić sobie sama.
Nie miałam przy sobie coachów, trenerów personalnych ani psychologa. Po każdej porażce, rozczarowaniu zwijałam się na podłodze obwiniając siebie. Tutaj na zdjęciu, będąc już rozpędzona po sukcesie płyty "Bzzzzz" udaję "normalną" dwudziestolatkę, którą nie było mi dane być. Piszę to bez żalu, choć zdarza mi się zazdrościć innym spokoju w głowie, harmonii i stateczności. Za miesiąc skończę 45 lat...marzę o powrocie do śpiewania i koncertów...
Fani Chylińskiej chętnie czytają jej wyznania, ponieważ dopiero teraz mogą poznać jej prawdziwą historię. Przed laty nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, jak duża odpowiedzialność spadła na barki 20-letniej wokalistki.
