Powstaje spektakl o Krzysztofie Krawczyku. Żona i menadżer protestują. Twierdzą, że doszło do oszustwa
Krzysztof Krawczyk w 2020 roku ograniczył aktywność zawodową przez pandemię. W październiku ogłoszono, że nie będzie pojawiał się publicznie. Doniesienia potwierdziła jego żona, Ewa, która przekazała, że jej mąż chciał wrócić na scenę, ale za bardzo bał się zakażenia koronawirusem.
16.04.2021 | aktual.: 16.04.2021 11:19
Chociaż gwiazdor bardzo na siebie uważał, nie uniknął Covid-19. Zaraził się na początku 2021 roku, a jego stan był na tyle poważny, że 23 marca trafił do łódzkiego szpitala. 2 kwietnia w Wielką Sobotę wrócił do domu. To właśnie wówczas miał się dowiedzieć, o tym, że na podstawie jego życia powstaje musical.
Niestety już w poniedziałek 5 kwietnia media obiegła informacja o jego śmierci. Smutne wieści za pośrednictwem social mediów przekazał jego menadżer, a także wieloletni przyjaciel, Andrzej Kosmala. To także on powiadomił opinię publiczną, że Krzysztof nic nie wiedział o tym, że jego życie ma zostać przeniesione na scenę. Nie krył oburzenia.
Dlaczego Andrzej Kosmala i Ewa Krawczyk są oburzeni, że powstaje musical o Krzysztofie?
Spektakl ma powstać w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Michał Siegoczyński napisał i podjął się reżyserii musicalu Krystof – pod amerykańskim pseudonimem wokalisty:
Próby trwają już od grudnia ubiegłego roku, a główną rolę ma zagrać Mariusz Ostrowski.
W artykule, który pojawił się w mediach, dyrektor teatru zapewnia, że Krawczyk wiedział o projekcie:
Wszystkiemu na swoim profilu na Facebooku zaprzeczył Andrzej Kosmala. Oburzony w imieniu swoim i żony artysty, Ewy Krawczyk, zapewnił, że doszło do oszustwa:
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=4349082035123049&id=100000638850375
Zdenerwowanie Kosmali doskonale rozumieją internauci. Piszą, że podziwiają go za to, że jak Cerber tkwi na straży dobrego imienia swojego przyjaciela. Zdają sobie także sprawę z tego, że po śmierci artysty, jeszcze wiele razy ktoś będzie chciał wykorzystać jego wizerunek i dorobek.