Powstaje spektakl o Krzysztofie Krawczyku. Żona i menadżer protestują. Twierdzą, że doszło do oszustwa
Krzysztof Krawczyk w 2020 roku ograniczył aktywność zawodową przez pandemię. W październiku ogłoszono, że nie będzie pojawiał się publicznie. Doniesienia potwierdziła jego żona, Ewa, która przekazała, że jej mąż chciał wrócić na scenę, ale za bardzo bał się zakażenia koronawirusem.
Chociaż gwiazdor bardzo na siebie uważał, nie uniknął Covid-19. Zaraził się na początku 2021 roku, a jego stan był na tyle poważny, że 23 marca trafił do łódzkiego szpitala. 2 kwietnia w Wielką Sobotę wrócił do domu. To właśnie wówczas miał się dowiedzieć, o tym, że na podstawie jego życia powstaje musical.
Niestety już w poniedziałek 5 kwietnia media obiegła informacja o jego śmierci. Smutne wieści za pośrednictwem social mediów przekazał jego menadżer, a także wieloletni przyjaciel, Andrzej Kosmala. To także on powiadomił opinię publiczną, że Krzysztof nic nie wiedział o tym, że jego życie ma zostać przeniesione na scenę. Nie krył oburzenia.
Dlaczego Andrzej Kosmala i Ewa Krawczyk są oburzeni, że powstaje musical o Krzysztofie?
Spektakl ma powstać w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Michał Siegoczyński napisał i podjął się reżyserii musicalu Krystof – pod amerykańskim pseudonimem wokalisty:
Próby trwają już od grudnia ubiegłego roku, a główną rolę ma zagrać Mariusz Ostrowski.
W artykule, który pojawił się w mediach, dyrektor teatru zapewnia, że Krawczyk wiedział o projekcie:
Wszystkiemu na swoim profilu na Facebooku zaprzeczył Andrzej Kosmala. Oburzony w imieniu swoim i żony artysty, Ewy Krawczyk, zapewnił, że doszło do oszustwa:
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=4349082035123049&id=100000638850375
Zdenerwowanie Kosmali doskonale rozumieją internauci. Piszą, że podziwiają go za to, że jak Cerber tkwi na straży dobrego imienia swojego przyjaciela. Zdają sobie także sprawę z tego, że po śmierci artysty, jeszcze wiele razy ktoś będzie chciał wykorzystać jego wizerunek i dorobek.