Jurek Owsiak dostał list od położnej. Podsumowała WOŚP
Jurek Owsiak od 32 lat organizuje akcję charytatywną WOŚP i przekazuje do szpitali sprzętu, oklejone czerwonymi serduszkami. Położna z okolic dotkniętych ostatnią powodzią wyznała, co stało się, gdy napisała list do fundacji. Jej emocjonalną wiadomością podzielił się twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Każdego roku, w styczniu, WOŚP, pod kierunkiem Jerzego Owsiaka, organizuje finał, podczas którego odbywają się koncerty, aukcje charytatywne i różne wydarzenia. Są one wspierane przez tysiące wolontariuszy i cieszą się ogromnym zainteresowaniem społeczeństwa. Dochody z tych wydarzeń są przeznaczane na zakup nowoczesnego sprzętu medycznego. Dzięki działalności fundacji udało się wyposażyć wiele polskich szpitali w sprzęt ratujący życie i znacząco poprawić standard opieki zdrowotnej w polskich szpitalach. Fundacja zyskała zaufanie społeczeństwa oraz międzynarodowe uznanie za swoje działania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mandaryna o wspieraniu WOŚP. Co myśli o osobach, które nie angażują się w pomoc?
Jurek Owsiak pokazał list od położnej z Lądka-Zdroju
Jurek Owsiak opublikował treść listu, jaki otrzymał niedawno od położnej, pochodzącej ze Stronia Śląskiego, której gabinet znajduje się w Lądku-Zdroju. Te miejscowości ucierpiały najbardziej podczas ostatniej powodzi, jaka nawiedziła Polskę we wrześniu 2025 roku.
(...) jak wszyscy wiedzą, we wrześniu 2024 roku nasze życie zamieniło się w koszmar, strach o lepsze jutro. Cały nasz mały świat stanął na głowie. Wiele osób straciło dorobek całego życia. Ten strach i przerażenie w oczach ludzi było dosłownie paraliżujące - napisała kobieta.
Przekazała, że już kilka dni po tym, jak woda wdarła się do miasta, na miejscu pojawił się Pokojowy Patrol WOŚP, a wolontariusze pomagali mieszkańcom uporać się z efektami powodzi.
I wtedy zrodził się pomysł napisania emaila do FUNDACJI. Prosząc w nim o zakup KTG. Ponieważ miałam bardzo dużo pacjentek ciężarnych, a gabinet jedynej Pani dr został kompletnie zniszczony, nie miałyśmy zupełnie kontroli nad przebiegiem ciąży - przekazała.
Położna z Lądka-Zdroju o Jurku Owsiaku i jego działalności
Położna otrzymała potrzebny sprzęt, na którym widniało czerwone serduszko. Kobieta wyznała, że dzięki temu działaniu udało jej się wykryć niepokojące sygnały, dzięki czemu przyszła mama w odpowiednim czasie trafiła do szpitala.
Fundacja nie zakupiła tego sprzętu dla poklasku i blasku fleszy, tylko z troski, bo najbliższy szpital w naszym rejonie mieści się 30 i 42 km, a dzięki temu sprzętowi mogę wykonać badanie i spać spokojnie, że wszystko z maluchem i mamą jest dobrze. Dzięki temu urządzeniu udało mi się wychwycić nieprawidłowość, gdzie mama trafiła do odpowiedniego szpitala, gdzie rodzą się wcześniaki, dzięki czemu oboje czują się dobrze.
Fani w komentarzach dzielili się swoimi doświadczeniami, przypominali sytuacje, w których im lub ich bliskim pomógł sprzęt, oznaczony charakterystyczny serduszkiem.