Jerzy Stuhr wiedział, gdzie zostanie pochowany. "Trzy groby od Modrzejewskiej". Zaplanował wszystko?
Jerzy Stuhr zmarł dokładnie rok temu, 9 lipca 2024 roku, po chorobie nowotworowej. Aktor długo walczył z rakiem, więc myślał zawczasu o swoim pogrzebie. Został pochowany w rodzinnym grobowcu w Krakowie.
Jerzy Stuhr to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów i reżyserów. Jego kariera rozpoczęła się na scenie Teatru STU w Krakowie, gdzie zadebiutował w 1968 roku. Stuhr zdobył ogromną popularność dzięki roli Maksa Paradysa w kultowej komedii "Seksmisja" Juliusza Machulskiego. Film ten, mimo początkowych wątpliwości co do jego sukcesu, stał się jednym z najważniejszych dzieł polskiego kina. Oprócz aktorstwa, Jerzy Stuhr z powodzeniem realizował się jako reżyser. Jego dorobek obejmuje takie filmy jak "Spis cudzołożnic", "Historie miłosne" czy "Duże zwierzę". W 2023 roku w Krakowie odbył się pierwszy festiwal poświęcony jego twórczości, "Stuhralia", podczas którego przypomniano jego najważniejsze dzieła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Sala ryknęła śmiechem, zaczęła bić brawo". Pazura wspomina magiczny moment
Minął rok od śmierci Jerzego Stuhra
Jerzy Stuhr, wybitny polski aktor i reżyser, zmarł 9 lipca 2024 roku w wieku 77 lat. Ostatnie miesiące jego życia były naznaczone dramatyczną walką z chorobą. Stuhr zmagał się z nawrotami nowotworu krtani, a także zawałami i udarami. Mimo to, do końca pozostał aktywny zawodowo, pracując nad spisaniem swoich wspomnień, które mają ukazać się w formie książki zatytułowanej "Z biegiem dni".
Jeszcze w maju 2023 roku jego syn, Maciej Stuhr, pisał, że jego ojciec znalazł się na OIOM-ie w szpitalu w Zakopanem, gdzie wcześniej lekarze wyleczyli jego nowotwór. Niestety, tym razem choroba okazała się silniejsza.
CZYTAJ TAKŻE: Borys Szyc o "nieodżałowanym" Jerzym Stuhrze. "To był game changer pod każdym względem"
Jerzy Stuhr zaplanował swój pogrzeb?
Ostatnie lata życia aktora oznaczały ciągłą walkę z chorobami. Wielokrotnie Jerzy Stuhr otarł się o śmierć, nic zatem dziwnego, że myślał o swoim pogrzebie i w pewnym stopniu zaplanował tę ceremonię. W rozmowie z "Newsweekiem" wspominał, że jako dziecko przygotowywał się także do pogrzebu swojego dziadka.
Dziadek Oskar kładł się i mówił, że ma zimne nogi, co znaczyło, że "w nogach już umarł". I zaczynał wyliczać, kogo trzeba zaprosić na pogrzeb, a że znał cały Kraków, to ta litania była długa. Ja w tym czasie okadzałem go i święciłem. I razem śpiewaliśmy: "O clemens, o pia, o dulcis virgo Maria"
O swoim pogrzebie mówił jednak w dość niepewnym tonie, a wszystko przez sytuację polityczną. Aktor nie wiedział, czy spocznie na Powązkach w Alei Zasłużonych, czy, jak się ostatecznie stało, w Krakowie, w rodzinnym grobowcu. Ten ostatni znajduje się, jak stwierdził Stuhr, w miejscu, gdzie spoczywają inni wielcy artyści.
Ale własny pogrzeb? A czy ja wiem, ile to się jeszcze razy politycznie obróci? Nigdy nie wiadomo, gdzie będziemy leżeć. Czy w Alei Zasłużonych, czy u siebie w rodzinnym grobowcu? Byłem na pogrzebie Wajdy na Salwatorze, a wydawałoby się, że on będzie leżeć w Panteonie na Skałce. Mój grób rodzinny jest trzy groby dalej od Heleny Modrzejewskiej, więc mam zapewnione dobre sąsiedztwo - stwierdził.