Ilona Felicjańska nieźle się rozkręciła o alkoholu. Grzmi: "Promowanie TRUCIZNY"
Ilona Felicjańska nie przebiera w słowach. Odniosła się do afery, jaka wybuchła w związku z promocją alkoholu przez Bogusława L. i Magdalenę C. Napoje procentowe nazwała "trucizną" i ostrzegła przed ich szkodliwością. Nie tylko ona ma takie zdanie.
W ostatnich miesiącach polski show-biznes zdominowała dyskusja o reklamowaniu alkoholu przez znane osoby. Po nałożeniu wysokich grzywien na Kubę Wojewódzkiego i Janusza Palikota, prokuratura postawiła zarzuty udziału w nielegalnej kampanii promocyjnej także Bogusławowi L. i Magdalenie C. W związku z tym, na kontrowersyjny temat propagowania procentów wypowiada się coraz więcej gwiazd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Piotr Mróz w ostrych słowach o Kubie Wojewódzkim i jego zachowaniu.
Ilona Felicjańska grzmi na temat promocji alkoholu. Wyraża sprzeciw
Ilona Felicjańska, znana modelka i II wicemiss Polonia 1993, ostro skrytykowała udział celebrytów w promocji alkoholu, nazywając go "trucizną". W rozmowie z Plotkiem zaznaczyła, że nawet niewielkie jego dawki są szkodliwe, a publiczne reklamy napojów wysokoprocentowych kreują fałszywy, pozytywny wizerunek picia.
Każda ilość spożytego alkoholu jest szkodliwa. Ma negatywne skutki. Niszczy nasz organizm. Picie uzależnia. Uzależnienie prowadzi do nieszczęść, a w efekcie nawet do śmierci (...). To promowanie trucizny. Legalnej niestety... - wyznała.
CZYTAJ TAKŻE: Żona Bogusława L. staje w jego obronie. Mocne słowa Lidii Popiel: "Działa zgodnie z prawem"
Celebryci o reklamach alkoholu. Edyta Pazura przeciwko, Robert Makłowicz za piwem
Nie tylko Ilona Felicjańska ma rygorystyczne podejście do reklam alkoholu. Jej słowom wtóruje Edyta Pazura, żona Cezarego Pazury, która zwróciła uwagę na skalę problemu rodzinnych dramatów wywoływanych przez napoje wyskokowe.
Jeszcze niech się wezmą za tych, co piwa reklamują... Dla przypomnienia. W Polsce codziennie sprzedaje się trzy miliony małpek. Alkohol jest przyczyną wielu rodzinnych dramatów oraz patologii, a nadal leje się strumieniami... - pisała na Instagramie.
Nieco łagodniej zdaje się do tematu podchodzić Robert Makłowicz, który postanowił odnieść się do fali krytyki, jaka wybuchła po jego udziale w reklamie piwa sygnowanego jego nazwiskiem. Zaznaczył, że piwo od zawsze towarzyszy kulturze kulinarnej w naszej części świata, a reklama tego trunku ie jest zabroniona ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Pokazuję w swoich programach od wielu lat różne elementy kultury stołu. Odwiedzam winnice, destylarnie whisky czy wytwórnie grappy. Mam udawać, że tego nie ma? – opowiadał w rozmowie z Plejadą.
CZYTAJ TAKŻE: Afera wokół festiwalu Jerzego Owsiaka. Padły poważne zarzuty. Do akcji wkroczą prawnicy