Maria Sadowska zerwała zagraniczny kontrakt zaraz po wydaniu płyty w USA. Po latach ujawnia, czego od niej wymagano [WIDEO]

Dlaczego Maria Sadowska rzuciła karierę w USA?

Dlaczego Maria Sadowska rzuciła karierę w USA?

Maria Sadowska mogła być światową gwiazdą. Jej płyta Lucky star została wydana w kilku krajach. Po latach artystka tłumaczy, dlaczego nie zdecydowała się na kontynuowanie współpracy z zagraniczną wytwórnią. Czego od niej wymagano?

Maria Sadowska dała się poznać jako utalentowana reżyserka i autorka przebojów. Ma na swoim koncie kilka płyt, z których największy sukces odniosła Jazz na ulicach wyróżniona złotem za wysoką sprzedaż. Zanim artystka zaczęła podbijać rodzimy rynek, próbowała swoich sił za granicą. Gdy jej kariera ruszyła z kopyta i zapowiadała się spektakularnie, ta zdecydowała się ją przerwać. Dlaczego?

Maria Sadowska – kariera za granicą, płyta Lucky star

Lucky star, to jedyna międzynarodowa płyta Marii, którą wydała pod pseudonimem Marysia. Nagrywany w Stanach Zjednoczonych krążek swoją premierę miał 18 lutego 1998 roku i ukazał się nakładem japońskiej wytwórni EMI. Nad materiałem czuwali producenci hitów Spice Girls i Madonny.

Sadowska miała być odpowiedzią na ówczesne zapotrzebowanie rynku – śliczną blondynką, która śpiewa szybko wpadające w ucho piosenki utrzymane w stylu na pierwszy rzut kojarzącym się z twórczością Janet Jackson i Kylie Minogue. Chociaż wiele debiutantek chciałoby znaleźć się na jej miejscu, to ona sama nie czuła się dobrze spełniając jako „produkt” komercyjną wizję wydawców.

Dlaczego Maria Sadowska rzuciła karierę w USA?

Piosenkarka opowiedziała reporterce Jastrząb Post, dlaczego porzuciła karierę w Ameryce. Nie ukrywa, że zdarzało się jej analizować, co wydarzyłoby się w jej życiu zawodowym, gdyby nie zerwała kontraktu z dużą wytwórnią.

Czasami myślę, co by było gdybym została w Stanach. Ale właśnie wtedy wybrałam film, a nie muzykę. Tam miałam kontrakt płytowy, śpiewałam, nagrywałam płyty głównie na rynek japoński, ale nagrywałam w Los Angeles. Miałam poczucie, że to może jednak nie jest to, że chciałabym się rozwijać bardziej, robić coś innego i wtedy ktoś mi powiedział, że my mamy najlepszą szkołę filmową w Łodzi, powinnam jechać i spróbować tam zdawać. Byłam pewna, że się tam nie dostanę, a Amerykanie, którzy mają bardzo pozytywne myślenie, powiedzieli mi, że dopóki nie spróbuję, to się nie dowiem. Pojechałam, spróbowałam i dostałam się za pierwszym razem. Do dzisiaj uważam to za jeden ze swoich większych sukcesów.

Jak wspomina współpracę z producentami przebojów światowych sław, w tym z producentem Madonny?

To był fantastyczny człowiek, gitarzysta. Dla mnie to wtedy było rodzajem bajki. Ale nie miałam możliwości swobodnej wypowiedzi artystycznej. Miałam narzucony gatunek muzyczny, wygląd, wszystko. Trafiłam w taką dużą machinę. W Polsce jeszcze tego nie było, show-biznes w Polsce dopiero raczkował. To było 25 lat temu. Ja czułam, że to nie jest do końca to, co chciałabym robić. Jeżeli miałabym robić muzykę, to jednak chciałam robić ją bardziej ambitną, a tam nikt nie chciał o tym słyszeć. No i jednak wybrałam swoje marzenia. I absolutnie nie żałuję.

Wygląda na to, że dla Marii niezależność artystyczna jest ważniejsza od międzynarodowej sławy, jakiej liznęła ponad 20 lat temu.


Maria Sadowska – okładka międzynarodowej płyty

Maria Sadowska – okładka międzynarodowej płyty "Lucky star"

Maria Sadowska – wiosenna ramówka Polsatu 2023

Maria Sadowska – wiosenna ramówka Polsatu 2023

Maria Sadowska - premiera filmu Miłość na pierwszą stronę

Maria Sadowska - premiera filmu Miłość na pierwszą stronę

Komentarze

  • Gość pisze:

    „Chciała robić ambitna muzykę a nie być jak „produkt” i komercyjną wizją wydawców.”
    —-
    Sorry, ale tak zazwyczaj brzmią opowiesci o tych „porzuconych światowych karierach” polskich wykonawcow. W jakiś sposób udało jej się trafić w ręce profasjonalistow w Stanach, ale ona już po kilku numerach wiedziała że nie będzie spełniać czyichś oczekiwań, bo to przecież amerykańskie studio powinno dostosowac się do nikomu nieznanej dziewczyny, która do tego niczym się nie wyróżnia. Sadowska nie ma głosu, który by powalił.
    Ludzie z branży dokładnie wiedzieli jak mogą ją sprzedać. Blondynka do japońskich dyskotek to był w tych czasach pewnik, że się sprzeda, ale ona jeszcze nie zaistniała, a już miala wymagania. Było trzeba najpierw zapracować na rozpoznawalność, a potem realizować swoje plany.
    W Polsce wystarczy zaśpiewać jeden szmirowaty kawałek i już w mediach piszą że to gwiazda i dawaj trzepać kasę po remizach.
    W Stanach jesteś produktem nawet jak jesteś gwiazda, bo jak ktoś ładuje w ciebie tyle kasy, w nagrania, promocje, to robi tak, żeby na tym zarobić. Górniak, z większym wokalem niż Sadowska, też porzuciła współpracę ze znanym światowym studiem po chyba trzech nagranych kawałkach, bo stwierdziła że nie może wyrazić siebie, bo musi robić co każą. No i dzięki temu że musiała ich wtedy posłuchać, to są najlepsze kawałki jakie w życiu nagrała i gdzie pięknie operowała głosem, bo w tych pierwszych numerach to szlo surowo, na pełne gardlo. Górniak faktycznie mogla zrobić międzynarodowa kariere, no ale ona nie będzie nikogo słuchać, nikt nie będzie jej mówił jak ma śpiewać, wróciła do kraju i zaczęła tak siebie wyrażać, że tego zawodzenia nie da się słuchać, bo zęby cierpną i uczy, bo jeszcze teksty sobie pisze. Dla oddechu można posłuchać jej bredzenia o „hybrydach i reptilianach”.):)))

  • Gość pisze:

    Czy ktos zapytaja ja o ojca co zniszczyl zycie wielu dziewczyna….. czy kiedys sie doczekam

    • ZauWaZacz pisze:

      Nie doczekasz sie – bo Polska nierzadem i bezprawiem i niepsrawiedliwoscia zawsze zyla i zyje do dzis – bez wzgledu na wladze – w Polsce mozna prosto w twarz calej Polsce zrobic przestepstwo i nie ma kary – tak zawsze bylo w Polsce – tak samo Polska skorumpowana bezczelnie i jawnie – in your face – jak Ukraina. Pasuja te dwa kraje do siebie.

  • Gość pisze:

    Dobrze ze wrocla.taka ” sliczna „kariery by tam na pewno nie zrobila

Najczęściej czytane dziś

Może Cię zainteresować

×