Joka z grupy Kaliber 44 zmarł pół roku temu. Poruszające słowa jego brata: "CODZIENNIE mi się śni"
"AbradAb" pół roku temu pochował brata, "Jokę", z którym współtworzył grupę Kaliber 44. W najnowszym wywiadzie opowiedział o tym, jak radzi sobie po śmierci Michała Martena. – Wciąż się z tym oswajam – przyznał.
Marcin "AbradAb" Marten organizuje koncert "Tribute to Joka" ku pamięci Michała Marten, który zmarł 2 maja 2025 roku tuż przed swoimi 48. urodzinami. Wydarzenie odbędzie się 7 lutego przyszłego roku w katowickim Spodku, o czym raper opowiedział w niedzielnym wydaniu "Dzień dobry TVN".
TYLKO U NAS: Skolim broni (?) syna Zenka Martyniuka po ODPALE w samolocie. "Każdy z nas ma takiego wujka..."
AbradAb wspomina Jokę pół roku po śmierci. "Wciąż się z tym oswajam"
"AbradAb" w rozmowie z reporterką Agatą Zjawińską przyznał, że mimo wielu miesiącach żałoby wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią starszego brata. Powiedział:
Mimo że mija już pół roku, to trudno przyzwyczaić mi się do tej myśli. Pomijając, że śni mi się codziennie, to jest wokół mnie cały czas. Od takich najprostszych rzeczy, jak tapeta na laptopie, po sytuacje, w których co chwilę myślę, co by powiedział. Wciąż się z tym oswajam.
ZOBACZ TEŻ: Polski raper Krystian "Jongmen" Brzeziński na liście Interpolu. Jest ścigany międzynarodowym listem gończym
Współtwórca Kalibru 44 wyznał również, że choć często miewał z "Joką" odmienne zdanie na różne tematy, to zawsze potrafili dojść do porozumienia. Powiedział:
Nigdy nie było zgody, ale myśmy się ostatecznie zawsze dogadywali. To, że byliśmy braćmi, zawsze brało górę nad wszystkimi innymi rzeczami, bo mieliśmy do siebie pewne organiczne zaufanie.
AbradAb o koncercie "Tribute to Joka"
AbradAb opowiedział też o zbliżającym się koncercie ku pamięci "Joki". Stwierdził, że "nie wyobrażał sobie, żeby czegoś takiego nie zrobili" oraz "po raz ostatni nie zgromadzili jakoś tych ludzi ze sobą" i "po prostu nie powspominali jego brata". Dodał:
Wierzę, że z tymi wszystkimi ludźmi, którzy tutaj przyjdą, zrobimy coś zupełnie wyjątkowego. Myślę, że zrobimy to fajnie, godnie i tak jak powinno być. (...) Chciałbym, że ludzie przyszli świętować – na kolorowo, z rękami w górze, z uśmiechami, z otwartymi sercami, po to, żeby się dobrze bawić, żeby oddać mu hołd uśmiechem, oklaskami i hałasem. To nie ma być stypa.