"Dramat" Edyty Górniak – musi sprzątać we własnym domu. "Sprzątam i sprzątam. Zamieniłam się, ku..., w sprzątaczkę!"
Edyta Górniak wyżaliła się na Instagramie, że jest zmuszona ciągle sprzątać we własnym domu. To nie koniec zmartwień piosenkarki, bo po jej domu grasują różne zwierzęta, poza tym nieźle zapuściła ogród. – Sprzątam częściej niż śpiewam – podsumowała 52-latka, wyraźnie załamana swoim losem.
Edyta Górniak dopiero co ogłosiła skasowanie swojego profilu na Facebooku i zapowiedziała, że wkrótce chce zrobić to samo z Instagramem. Już następnego dnia odezwała się do swoich obserwatorów, bo poczuła potrzebę podzielenia się z nimi swoim codziennym "dramatem", jakim jest konieczność sprzątania we własnym domu. Przez kilka minut, wyraźnie załamana swoim losem, żaliła się na Instagramie na to, że musi stale dbać o porządek, bo ciągle jest coś do zrobienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Doda komentuje decyzję Edyty Górniak o usunięciu profilu na Facebooku
Edyta Górniak mocno przeżywa, że musi sprzątać w domu. "Sprzątam i sprzątam, i sprzątam, i cały czas jest nieposprzątane"
Edyta Górniak najpierw przypomniała, że przez kilka lat mieszkała w hotelach, ale w końcu miała tego dosyć, więc wynajęła dom pod Krakowem. Następnie ujawniła, że domowe życie wcale nie jest takie idealne, jak jej się wydawało. Okazuje się bowiem, że jest zmuszona ciągle sprzątać i w ogóle nie widzi efektów. Z wyraźnym dramatem wyżaliła się internautom:
Sytuacja jest taka, że ciągle sprzątam! Sprzątam i sprzątam, i sprzątam, i cały czas jest nieposprzątane! Przysięgam wam: sprzątam i sprzątam, wyjeżdżam, wracam i znowu muszę sprzątać, bo albo pająk zasechł, ale mrówki mi weszły na banana...
Edyta Górniak w dalszej części nagrania wspomniała, że po jej domu chodzą nie tylko mrówki czy pająki, ale ostatnio widziała w nim jaszczurkę. Przy okazji wyżaliła się, że nie ma świeżego jedzenia w lodówce. Powiedziała:
Pal licho mrówki – dzisiaj przyszła do mnie jaszczurka! What the fuck?! Co ona chce? Nie mam nic w lodówce, a to, co jest, się zepsuło, więc po co ona przyszła? O co chodzi?!
Edyta Górniak po chwili znowu poskarżyła się swoim fanom, że musi sprzątać w domu, po czym dodała, że na listę swoich obowiązków musi dodać dbanie o ogród. Wyjaśniła:
Ciągle muszę sprzątać, już nie mówiąc o tym, że wystarczyło, że wyjechałam do Sopotu i mój ogród zamienił się w polanę. Teraz jadę do Opola, więc jak wrócę, to, nie wiem, będę miała całą wielką łąkę z krzakami!
Domowy "dramat" Edyty Górniak: "Zamieniłam się, ku..., w sprzątaczkę!"
Edyta Górniak zaznaczyła, że nie lubiła, gdy w hotelach ktoś za nią sprzątał, bo woli sama zajmować się swoim bałaganem. Dodała jednak – znów z dramatem w głosie, że obowiązki domowe ją przerastają:
Więc ja się was pytam, ludzie: czy to jest warto nie mieszkać w hotelach? I wcale nie lubię, jak panie w hotelach przychodzą mi sprzątać, bo wolę, żeby mi nikt nie sprzątał, bo wolę se sama posprzątać. Więc jestem w pułapce, bo lubię i muszę sama posprzątać. Przecież nikt nie będzie po mnie sprzątał, bo to wstyd. Ale zamieniłam się, ku..., w sprzątaczkę – you get me?!
Edyta Górniak pochwaliła się internautom, które obowiązki domowe lubi, a za którymi nie przepada. Wskazała, że chętnie myje naczynia i okna oraz prasuje, za to nie znosi odkurzania i robienia prania. Zapewniła, że "daje radę" z prowadzeniem domu, choć nie zawsze jest perfekcyjnie. Na dowód opowiedziała jedną z historii:
Myję naczynia i skończył się płyn, więc musiałam iść po drugi. Jak poszłam tam, gdzie jest ten płyn, to były tam butelki, których dawno nie wyrzuciłam, więc zaczęłam sprzątać. Poszłam do garażu po worek na butelki, a w tym garażu jest walizka nierozpakowana od nie wiem ilu lat. Zaczęłam rozpakowywać, więc wypadało dać coś do prania. Część dałam do pralki, a część zbieram do pralni chemicznej. Jak zaczęłam pakować do pralni chemicznej, to zaczęłam takiej siatki i przy niej oczywiście był zdechły pająk. So never ending story...
Edyta Górniak na koniec swojego instagramowego wywodu podsumowała, co dzieje się w jej domu. Po raz kolejny poskarżyła się na to, że jest zmuszona sprzątać. Powiedziała:
Chciałam mieszkać w domu, to se mieszkam. Nie mam kiedy skosić ogródka, rośnie mi łąka, ale nie taka kwiatowa, że mi przylatywały motyle, tylko taka, w której mieszkają jaszczurki. I żeby było jasne: nie mam nic przeciwko sprzątaniu, tylko ileż można sprzątać?! Sprzątam więcej niż śpiewać, hello! Something is wrong! Po prostu będę więcej koncertować, żeby mieć pretekst, by nie wracać i nie sprzątać. Nie sobie te mrówki z tymi pająkami, jaszczurkami i JEŻEM robią, co chcą. I don't care anymore!