Newsy"Znajoma celebrytów" miała oszukiwać swoich klientów na dziesiątki tysięcy złotych. Mowa nawet o sfałszowanych podpisach

"Znajoma celebrytów" miała oszukiwać swoich klientów na dziesiątki tysięcy złotych. Mowa nawet o sfałszowanych podpisach

Wyborcza.pl na swoich łamach nagłośniła sprawę Marii Magdaleny M., znanej w internecie jako "Polka na Sycylii". Liczni klienci kobiety, która pośredniczyła w sprzedaży nieruchomości na Sycylii, twierdzą, że zostali przez nią oszukani.

Znajoma celebrytów" w centrum skandalu. "Zostaliśmy oszukani"
Znajoma celebrytów" w centrum skandalu. "Zostaliśmy oszukani"
Źródło zdjęć: © Instagram | @polka_na_sycylii.pl
oprac. NJA

18.06.2024 | aktual.: 18.06.2024 18:53

Maria Magdalena M., znana w internecie jako "Polka na Sycylii," zyskała medialne zainteresowanie kilka lat temu jako współwłaścicielka firmy SM Partners, zajmującej się pośrednictwem w sprzedaży niedrogich nieruchomości na Sycylii.

Jej barwne życie i działalność w mediach społecznościowych, gdzie chwaliła się znajomościami z celebrytami (m.in. Tomaszem Ciachorowskim, Maciejem Radelem czy Michaliną Robakiewicz) - przyciągnęły wielu klientów. Dziś, jak donosi Wyborcza.pl, część z nich oskarża ją o oszustwa na dużą skalę.

To była jej strategia. Od razu przechodziła na "ty". Miła, atrakcyjna, otwarta, energiczna, zarażająca optymizmem. Przy butelce prosecco każdy klient zaraz stawał się jej przyjacielem. Każdemu "w tajemnicy" opowiadała o życiu celebrytów, z którymi miała zdjęcia na Instagramie. Dosłownie uchylała bramy do nowego świata - relacjonuje jedna z osób, która opowiedziała dziennikarzowi "Wyborczej" o doświadczeniach z firmą Marii Magdaleny M.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Polka na Sycylii" w centrum skandalu. Maria Magdalena M. oskarżana o oszustwa

Klienci firmy Marii Magdaleny M., którzy zgodzili się porozmawiać z dziennikarzem Pawłem Wojciechowskim z Wyborcza.pl, twierdzą, że zostali oszukani na duże kwoty. Zarzuty dotyczą zarówno przepłaconych nieruchomości, jak i nieukończonych lub wadliwie wykonanych remontów.

Przepłaciliśmy za mieszkanie i garaż. Część pieniędzy nie trafiła do właścicieli. Szacujemy, że zostaliśmy oszukani przynajmniej na 17,5 tys. euro - mówi jedna z kobiet.

Inny z klientów opowiada, że kupiony przez niego dom okazał się być formalnie magazynem rolniczym, przez co nie mógł zrealizować planowanych inwestycji, takich jak budowa basenu.

- Mogę natomiast postawić zagrodę dla kóz. Zgubiła mnie ufność do ludzi - opowiada.

Niczego nie podpisywałam. Po porównaniu okazało się, że podpisy tam [na dokumentach poświadczających zakończenie prac remontowych - przyp. red.] złożone są kropka w kropkę takie same. Sfałszowane. A to Maria brała wcześniej ode mnie skan dowodu osobistego (...) Rzeczoznawca ocenił, że z samych prac remontowych powinni zwrócić mi 15 tys. euro, nie licząc oświetlenia i innych fuszerek - dodaje kolejna osoba.

Milczarek przerywa milczenie. Zamierza "walczyć o prawdę"

W rozmowie z Wyborczą.pl Maria Magdalena M. stanowczo zaprzecza wszystkim oskarżeniom. Twierdzi, że nigdy nie przywłaszczyła sobie pieniędzy swoich klientów i wskazuje na specyfikę sycylijskiego rynku nieruchomości, gdzie wiele transakcji zawieranych jest na zasadzie ustnych przyrzeczeń.

Dopiero za tym idą kwestie formalne, co często generuje ryzyko konfliktów i niezrozumienia, co do szczegółów umowy - tłumaczy Maria Magdalena M.

Jej zdaniem, obecna sytuacja jest wynikiem "zorganizowanej kampanii" mającej na celu zniszczenie jej reputacji. Zaznacza, że jest w kontakcie z prawnikami w Polsce i we Włoszech, i zamierza walczyć o swoje dobre imię i prawdę.

Jestem tym wykończona psychicznie. Wspierają mnie bliscy i ludzie, którym miałam okazję pomagać we Włoszech - wyznała.

Z informacji przekazanych przez Wyborcza.pl wynika, że klienci zamierzają podjąć kroki prawne przeciwko Marii Magdalenie M.. Planują złożenie pozwu zbiorowego. Na Facebooku - w grudniu ubiegłego roku - powstała grupa osób, które uważają się za poszkodowane przez jej firmę.

Wybrane dla Ciebie