TYLKO U NAS! Piotr Musiałkowski o aferze wokół Justyny Steczkowskiej i TVP. "Wiedziałem od jakiegoś czasu"
Piotr Musiałkowski, tancerz z ekipy Justyny Steczkowskiej, skomentował ostatnie zamieszanie wokół festiwalu w Opolu, na który wokalistka nie została zaproszona. – Ja nadal wierzę, może trochę naiwnie, że przyjdą czasy, kiedy muzyka znów będzie łączyć, a nie dzielić – usłyszeliśmy.
Justyna Steczkowska uderzyła w TVP, która całkiem niedawno zorganizowała jej wyjazd na Eurowizję. Napisała na Instagramie: "Telewizja Polska złamała mi serce brakiem szacunku do naszej pracy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marysia Sadowska o Eurowizji i Izraelu. "Nie wierzę, że to były prawdziwe głosy"
Bartek Fetysz wyjawił kulisy sytuacji z Justyną Steczkowską
Dlaczego właściwie Justyna Steczkowska zamieściła taki wpis? Wyjaśnił to dziennikarz Bartek Fetysz, który z ramienia TVP reprezentował Polskę na Eurowizji. Okazuje się, że wokalistka nie dostała zaproszenia na festiwal w Opolu.
Chciałbym wiedzieć, jakim cudem, Artystka, która poświęciła tyle czasu i energii na dowiezienie takiego show, nie jest głównym i najjaśniejszym punktem tego festiwalu? #sorrynotsorry, ale w tym roku to Justyna zjednała tysiące Polaków i brak zaproszenia jej do Opola to potwarz dla jej profesjonalizmu, pracowitości i włożonego serca w eurowizyjny projekt – dosadnie podsumował Bartek Fetysz.
Piotr Musiałkowski komentuje zamieszanie wokół TVP
Reporterka Jastrząb Post Karolina Motylewska porozmawiała na ten temat z Piotrem Musiałkowskim – tancerzem, który towarzyszył Steczkowskiej na Eurowizji.
To, że nie będzie nas w Opolu, wiedziałem niestety już od jakiegoś czasu… Nie chcę wchodzić w kulisy tej sprawy – to nie moja rola, pozostawmy to Justynie i TVP. Z mojej strony mogę tylko powiedzieć, że fakt, iż jej tam zabraknie, mówi sporo o tym, jak ten świat działa. Bo zgoda buduje, a niezgoda rujnuje. I zamiast razem tworzyć coś większego, to czasem… no, po prostu marnujemy szanse. A przecież współpraca – nawet między różnymi środowiskami – naprawdę ma wartość – rozpoczął Piotr.
Musiałkowski zauważył, kto jest najbardziej stratny na tym incydencie.
Na końcu i tak najwięcej tracą widzowie, bo odbiera im się to na co czekają – spotkanie ze sztuką tworzoną przez ich ulubionych artystów. Jednak ja nadal wierzę, może trochę naiwnie, że przyjdą czasy, kiedy muzyka znów będzie łączyć, a nie dzielić. Że scena będzie przestrzenią radości, a nie kulisowych rozgrywek. I tego życzę wszystkim artystom – i sobie też – podsumował rozmówca Jastrząb Post.