"Stary, siwy i fałszował". Fani nie mają litości dla rockmana. To początek końca jego kariery?
Robert Gawliński tworzył muzykę i teksty, a także był wokalistą zespołu Wilki. W tej chwili w zespole grają jego dwaj synowie. Gawliński równolegle zajmował się także swoją karierą solową.
Robert Gawliński świętuje jubileusz Wilków
Wilki powstały w 1991 roku i niedawno świętowały trzydziestolecie obecności na scenie, mimo tego, że zespół kilka razy zawieszał działalność. Jednak fani grupy wciąż wspominają największe przeboje, takie jak: Aborygen, Baśka, Eli lama sabachtani, Son of the Blue Sky.
Dlatego Robert Gawliński, wraz z kolegami, postanowił uczcić okrągłą rocznicę powstania zespołu trasą koncertową, by wspólnie z fanami wspominać i śpiewać najlepsze kawałki.
Fatalna forma Roberta Gawlińskiego?
Po drugim z koncertów w Stanach, który odbył się w Nowym Jorku, fani nie zostawili na Gawlińskim suchej nitki. Komentarze, jakie się po nim pojawiły, były wprost miażdżące.
Robertowi siadło gardło, nie dał rady śpiewać. Śpiewał, ale z chrypą, no i fałszował. Ogólnie fajny, tylko zero wokalu. Co chwila przepraszał i mówił, że jest chory. Chciał nawet odwołać koncert, ale tylko dlatego, że to Nowy Jork, ostatecznie tego nie zrobił - cytuje jednego z uczestników koncertu portal Shownews.pl.
Okazuje się, że wszystkiemu winna była... klimatyzacja w samolocie. Podczas długiego lotu Robert Gawliński po prostu się przeziębił, a najbardziej dokuczliwe objawy objęły jego gardło. To dlatego nie był w stanie stanąć na wysokości zadania i rozczarował fanów. Niektórzy mieli mu do zarzucenia więcej:
Klimatyzacja w samolocie go przeziębiła. Brał sterydy. Poza tym on jest już stary, siwy. Trudno go poznać. W tle leciały jego stare teledyski - przekazał anonimowy informator.
Na szczęście nie zabrakło także tych, którzy wybaczyli wokaliście tę niedyspozycję.
Bawiliśmy się świetnie, śpiewając największe przeboje Roberta Gawlińskiego. Jego niedyspozycja głosowa nie przeszkodziła w atmosferze koncertu. Miło popatrzeć, jak rodzinny to zespół. Bliźniacy Roberta - Emanuel i Benjamin to dorośli faceci (jeden już żonaty), którzy świetnie partnerują tatusiowi.
Trzymamy kciuki za szybki powrót Roberta do pełni zdrowia.