Prawnicy apelują o NATYCHMIASTOWE zwolnienie Diddy’ego z aresztu. Żalą się na koszmarne warunki
Robaki w jedzeniu, brudna woda i nocne pobudki co dwie godziny – tak opisują codzienność Diddy'ego prawnicy. Teraz, gdy raper czeka na ogłoszenie wyroku, jego obrońcy apelują o skrócenie kary, twierdząc, że już odpowiednio odpokutował.
Sean "Diddy" Combs przebywa w MDC Brooklyn od września 2024 roku. Jego obrońcy zwrócili się do sądu federalnego z wnioskiem o skrócenie kary do maksymalnie 14 miesięcy, argumentując, że raper spędził ponad rok w "bardzo trudnych warunkach" i już wystarczy.
Tylko u nas! Szczere wyznanie Conana na temat więzienia mamy. Jak wspomina swoje dzieciństwo?
Diddy walczy o skrócenie kary. Żyje w kiepskich warunkach
W przygotowanym piśmie prawnicy opisali "niehumanitarne" warunki na Brooklynie. "Jedzenie czasem zawiera robaki, a woda pitna bywa zanieczyszczona", więc Combs musi ją podgrzewać, by uniknąć chorób. Dodatkowo jest pod stałą obserwacją strażników, co ma zabezpieczyć go przed próbami samobójczymi, a w nocy jest wybudzany co dwie godziny, aby okazać legitymację i potwierdzić, że żyje. Nie mógł też "oddychać świeżym powietrzem od prawie 13 miesięcy".
Odsiedział ponad rok w jednym z najbardziej znanych więzień w Ameryce — ale w pełni wykorzystał tę karę. Nadszedł czas, aby pan Combs wrócił do domu, do swojej rodziny, aby mógł kontynuować leczenie i spróbować jak najlepiej wykorzystać kolejny rozdział swojego niezwykłego życia — czytamy w pozwie.
Reuters podkreśla, że MDC Brooklyn boryka się także z chronicznymi brakami personelu i częstymi przerwami w dostawie prądu. Osadzeni żyją natomiast w przeludnionych celach typu dormitorium, z łazienką w tym samym pomieszczeniu, bez drzwi czy jakiejkolwiek prywatności.
Wyrok dla Diddy'ego coraz bliżej
Sean "Diddy" Combs został 2 lipca uznany winnym dwóch zarzutów dotyczących transportu osób w celu prostytucji. Za każdy z nich grozi mu nawet do 10 lat więzienia. Jednocześnie sąd uniewinnił rapera od oskarżeń o handel ludźmi i udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Podczas głośnego procesu przed sądem federalnym w Nowym Jorku zeznawało wielu świadków, w tym była partnerka artysty, Cassie Ventura, która opowiadała o doświadczonej przemocy i przymusie udziału w upokarzających praktykach.
Wyrok w sprawie ma zostać ogłoszony 3 października. W oczekiwaniu na finał sprawy do sądu wpłynęły listy z prośbami o łagodniejszy wymiar kary, podpisane m.in. przez matkę muzyka Janice Combs oraz jego dzieci.