Są przecieki, kto pojawi się w kolejnej edycja "Tańca z gwiazdami". Paulina Sykut chyba się wygadała

Taniec z gwiazdami od początku swego istnienia cieszy się sympatią widzów i wysoką oglądalnością. Mimo wielu lat emisji, format się nie znudził. Udział w programie wiąże się ze sławą i niesamowitą przygodą. Na zwycięzcę czeka wysoka nagroda pieniężna oraz słynna Kryształowa Kula. Nic więc dziwnego, że wiele gwiazdy ze świata filmu, sportu czy muzyki zabiega o pojawienie się na parkiecie.

Finał trwającej 12. edycji Tańca z gwiazdami przewidywany jest na listopad. Wtedy dowiemy się, kto dołączy do zacnej listy laureatów. Jednak ostatnio uwaga mediów skupiła się nie na obecnych uczestnikach, ale na tych przyszłych. W sieci pojawiły się doniesienia na temat tego, kogo zobaczymy w kolejnej odsłonie.

To właśnie prowadząca taneczne show, Paulina Sykut-Jeżyna, ujawniła, kogo produkcja będzie chciała zaprosić do kolejnej edycji. W ostatnim odcinku gwiazdą muzyczną była Roksana Węgiel. Po jej występie prezenterka i pogodynka powiedziała:

Ta wypowiedź zaintrygowała fanów programu, którzy od razu wyczuli, co się święci. Internauci nie przeszli też obojętnie obok InstaStory Roksany, na którym powiedziała, że chciałaby, aby jej trenerem tanecznym został Jakub Lipowski, który w obecnej edycji partnerował Kindze Sawczuk.

Udział w Tańcu z gwiazdami wiąże się również w wyczerpującymi treningami, co może być przeszkodą dla artystki, która – jak donoszą media – zmaga się z  problemami zdrowotnymi.

Na swoich social mediach Roxie daje subtelne znaki, że zaczyna powoli przygotowania do tanecznej rywalizacji. Regularnie ćwiczy i trenuje, czym chwali się często na Instagramie.

16-latka już wiele razy brała udział w różnych programach rozrywkowych, także uczestnictwo w najbardziej znanym tanecznym show nie powinno sprawić jej większego problemu. Gwiazda, mimo młodego wieku, ma na swoim koncie wiele sukcesów. Wygrała The Voice Kids, Eurowizję Junior oraz Dance Dance Dance.

Czy do tej listy sukcesów będzie można dopisać Kryształową Kulę? O tym przekonamy się niebawem.