Nauczycielka Mateusza Murańskiego o jego dzieciństwie. Nagle wspomniała o rodzicach zmarłego 29‑latka
8 lutego media doniosły o śmierci zaledwie 29-letniego Mateusza Murańskiego. Mężczyzna próbował sił jako aktor i zawodnik mieszanych sztuk walki. Grał w serialu paradokumentalnym Lombard. Życie pod zastaw, a także w nominowanym do Oscara filmie IO. Jako freak figther był powiązany z dwiema federacjami: Fame MMA i High League. Przez ostatnich kilka dni w sieci pojawiły się dziesiątki spekulacji na temat przyczyn śmierci sportowca. Największe zamieszania wywołała wypowiedź Marietty Witkowskiej z Hotelu Paradise dla naszego portalu. Celebrytka zasugerowała, że mężczyzna mógł targnąć się na swoje życie...
Jeżeli było to samobójstwo, o czym słyszałam, ale nie wiem, czy tak jest, to jest to przykre, bo to jest taka słabość człowieka. Pokazuje, co hejt, nagonka robi z ludźmi, nawet którzy pokazują się jako bardzo silnie. Zawsze jest to przykre, gdy umiera człowiek, szczególnie tak młody – powiedziała.
Z kolei były sportowy rywal Murańskiego, Arkadiusz Tańcula, ujawnił, że 29-latek zmagał się z depresją i przez chorobę uciekł w używki.
To jest kolejna ofiara hejtu w Internecie, po Ozdobie (Dawid Ozdoba, zmarł w wieku 45 lat, zawodnik MMA – przp. red.). On mi po walce już mówił, że nie daje sobie już rady z hejtem. Depresja… no i uciekł gdzieś tam w te używki – przekazał.
Prokuratura jak dotychczas oficjalnie przekazała tylko, że przyczyną śmierci "Murana" była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Śledczy przekażą więcej informacji, gdy otrzymają szczegółowe wyniki badań histopatologicznych i toksykologicznych.
Mateusz Murański nie żyje. Wspomnienia nauczycielki
Dziennikarze Faktu skontaktowali się z wychowawczynią Mateusza w Szkole Podstawowej nr 4 w Wałczu, Elżbietą Rokitą. Nauczycielka ma z nim same dobre wspomnienia.
Naprawdę był sympatycznym, pogodnym chłopcem. Dał się lubić, uśmiechnięty, wesoły. Mam z nim bardzo pozytywne skojarzenia – zdradziła.
Od wczesnego dzieciństwa ciągnęło go w stronę sportu:
Szczególnie nie wyróżniał się w swoich zainteresowaniach, ale to tak jak wszyscy chłopcy w tym wieku ciągnęli w kierunku sportu. Żadnej konkretnej dyscypliny w szkole podstawowej nie uprawiał.
Mateusz nie sprawiał więcej problemów niż jego rówieśnicy:
Problemy? Nie większe niż inni – normalne dziecko. Jak trzeba było to było grzeczne, jak trzeba było to łobuzowało.
Pani Elżbieta z zaciekawieniem śledziła rozwój kariery "Murana" i doceniała to, że udało mu się wyrwać z małej miejscowości.
Wyjść z małego środowiska, takiego Wałcza, dostać się do serialu i osiągnąć rozgłos medialny, to jest sukces. Nie jest łatwo wydostać się z takiego małego miasta – kontynuowała.
Na koniec pozwoliła sobie na chwytające za serce wyznanie. Wspomniała rodziców Mateusza, którzy przechodzą teraz najstraszniejszy okres swojego życia:
Tak młody wiek to nie czas na umieranie. Jest to niewyobrażalna tragedia dla rodziców – podsumowała.
Redakcja Jastrząb Post podobnie jak pani Elżbieta jest wstrząśnięta tragedią, jaka wydarzyła się w ostatnich dniach.