NewsyMonika Zamachowska nie zostawiła suchej nitki na spektaklu wyreżyserowanym przez Mariana Opanię

Monika Zamachowska nie zostawiła suchej nitki na spektaklu wyreżyserowanym przez Mariana Opanię

Monika Zamachowska nie zostawiła suchej nitki na spektaklu wyreżyserowanym przez Mariana Opanię
Ewelina Buchnajzer
05.03.2015 17:24, aktualizacja: 05.03.2015 18:19

Aktor nie pozostał jej dłużny. Ostra wymiana zdań na salonach.

Monika Zamachowska bardzo często chodzi do teatru, kina i na wystawy, ponieważ prowadzi bloga, na którym dzieli się swoimi spostrzeżeniami na temat kultury i życia.

Dziennikarka jakiś czas temu postanowiła wybrać się do Teatru Buffo na sztukę "Cohen - Nohavica", wyreżyserowaną przez znakomitego aktora - Mariana Opanię. Niestety spektakl nie przypadł jej do gustu o czym poinformowała we wpisie zamieszczonym na swoim blogu. Dodała również, że czuje się oszukana.

Biada temu, kto trafi na obsadę numer trzy. Tak jak ja. Korowód dziwnych postaci, tak usilnie kolorowych, a mimo to tak bezbarwnych, przewija się przez scenę, budząc jedynie uśmiech zażenowania. Właściwie na końcu pozostaje lekka frustracja i żal, że to przedstawienie raczej nikogo nie zainspiruje, nie sprawi, że młodzi sięgną po genialne teksty Nohavicy ani Cohena. Zaśpiewał moją ukochaną piosenkę Nohavicy, "Kiedy odwalę kitę", w dziwnym tłumaczeniu pod tytułem "Kiedy i mnie sieknie", które niby jest bliższe oryginałowi, ale w którym nie ma pamiętnych słów Tolka Murackiego (.), poczułam się trochę oszukana - czytamy.

Na tą przykrą recenzje nie mógł nie zareagować reżyser, który stwierdził, że nie interesuje go opinia kogoś, kto się na tym nie zna.

Mnie to zwisa kalafiorem! Są tak wspaniałe opinie tych, którzy się naprawdę znają, że opinia pani Richardson mnie w ogóle nie interesuje. Ja się słucham tych, którzy się naprawdę na tym znają: reżyserów filmowych, którzy byli na spektaklu, czy dyrektorów teatru Polskiego Radia, ludzi z telewizji. Jeżeli jej mąż śpiewa jej ukochaną piosenkę "Gdy odwalę kitę" i ona uważa, że to jest świetny przekład, no to się myli. Ja zaśpiewałem w przekładzie Andrzeja Poniedzielskiego, i to jest przekład odpowiadający inteligenckiemu poczuciu humoru z własnej śmierci - powiedział marian Opania w wywiadzie dla Super Expressu.

Myślicie, że Monika skomentuje słowa aktora?

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także