Maryla Rodowicz wydała pilną dyspozycję ws. honorarium za koncert dla Ukrainy. Odpowiedziała też Górniak: „Nie życzę jej źle, ale…”
Kilka dni temu ze względu na tragiczne wydarzenia w Ukrainie TVP zorganizowało koncert Solidarni z Ukrainą. Po rosyjskiej agresji, która nastąpiła 24 lutego nad ranem, za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, która wyniszcza także ludność cywilną. Ukraina dzielnie stawia opór, jednak z dnia na dzień konflikt eskaluje. Do Polski od kilku dni przybywają uchodźcy uciekający przed tragicznymi wydarzeniami. Polacy w ciągu kilku dni zmobilizowali się i w pomagają w każdy z możliwych sposobów. Ofiarują dach nad głową, jedzenie oraz inne najpotrzebniejsze rzeczy.
W sieci pojawiło się mnóstwo zbiórek rzeczowych i finansowych. Telewizja Polska zdecydowała się zorganizować koncert z udziałem gwiazd. Kilka dni temu na scenie pojawili się między innymi: Maryla Rodowicz, Edyta Górniak Ryszard Rynkowski, Viki Gabor, Izabela Trojanowska, Natasza Urbańska i Rafał Brzozowski. W czasie występów gwiazd można było wysyłać SMS-y. Uzbierano w ten sposób 3,5 mln złotych, które trafiło na konto Caritasu, aby wesprzeć uchodźców.
Maryla Rodowicz o aferze z koncertem Solidarni z Ukrainą
Chociaż koncert określono jako charytatywny, jedna z gwiazd występujących na scenie ujawniła, że zrzeka się swojego honorarium na rzecz pomocy rodzinom z Ukrainy. Zareagowały także na to inne wokalistki. Edyta Górniak również nie przyjęła pieniędzy, a organizatorzy opłacili jedynie nocleg jej ekipy. Teraz głos w sprawie zabrała Maryla Rodowicz.
Moje honorarium zawsze negocjuje mój menedżer Bogdan Zep. Kiedy padło hasło, w piątek wieczorem, że koncert solidarności z Ukrainą, oczywiście powiedziałam "tak". Całą sobotę trwały próby, najpierw z moimi muzykami i z chórem, potem w TV. W domu byłam w sobotę o godz. 23. Mycie głowy, przygotowanie kostiumu, byłam w łóżku o godzinie 3 nad ranem. Następnego dnia próba w TV, make-up, fryzjer i na scenę - zdradziła w rozmowie z Faktem.
Gwiazda natychmiast też poruszyła sprawę wynagrodzenia za koncert, wydała w związku z tym pilną dyspozycję. Poleciła swojemu menadżerowi, aby cały dochód z tego wydarzenia przelał na konto Caritasu.
Zadzwoniłam do menadżera z tekstem i z pytaniem, czy ja w ogóle dostaję jakieś honorarium, a jeżeli tak, to idź jutro, w poniedziałek do Caritasu i przekaż im moje honorarium. Uważam, że w tak dramatycznej sytuacji, w jakiej jest Ukraina, prowadzenie rozmów o pieniądzach jest nie na miejscu, jest niestosowne - zdradziła w rozmowie z tabloidem.
Wokalistka odniosła się też do słów Edyty Górniak, która była nieco zatroskana jej stanem zdrowia. Artystka wiedziała bowiem, że starsza koleżanka po fachu jest tuż po operacji kolana. Maryli jednak nie do końca spodobały się jej słowa. Gwiazda estrady pomimo upływu lat i przebytej niedawno operacji nadal czuje się znakomicie.
Dzisiaj przeczytałam, że pani Górniak mówi, że Rodowicz jest schorowana. Nie życzę jej źle, ale oby była w takiej formie, jak ja w moim wieku. Amen - stwierdziła.
Koncert pomocy dla Ukrainy miał przede wszystkim zebrać jak najwięcej funduszy na pomoc uchodźcom, ale też zjednoczyć Polaków. Niestety narosło wobec tego niepotrzebne napięcie.
Maryla Rodowicz potwierdza przekazanie honorarium z koncertu na Ukrainę
Na Facebooku Maryla Rodowicz potwierdziła w oficjalnym oświadczeniu, że honorarium z koncertu w TVP przekazała na pomoc Ukrainie.
Oświadczam,że przekazałam swoje honorarium z niedzielnego koncertu solidarności z Ukrainą Caritasowi.Właściwie zrobiłam to we wtorek,ale publikuję to oświadczenie teraz wskutek nacisków mediów.Nie miałam potrzeby trąbienia o tym publicznie,tak,jak moje koleżanki Justyna Steczkowska i Edyta Górniak,której może zabrakło pieniążków na oscypki i góralskie serdaczki..Trzymajmy się razem i wspierajmy tych.którzy są w potrzebie.Sława Ukrainie,Sława herajam (bohaterom).M
Tym samym Maryla potwierdziła swoje wcześniejsze słowa.
