Barbara Kurdej-Szatan czuje się, jak spalona na stosie. Po skandalu z wulgarnym wpisem wreszcie odpowiedziała internautom. Wyrzuciła z siebie cały żal
Barbara Kurdej-Szatan po tym, jak udostępniła na Instagramie emocjonalny wpis, w którym obraziła przedstawicieli Straży Granicznej, przechodziła poważny kryzys wizerunkowy. Z uwagi na użyte przez nią słownictwo, jak i nazwanie funkcjonariuszy mordercami, w krótkim czasie zrobiło się o niej głośno w mediach. Gwiazda boleśnie odczuła konsekwencje swojego zachowania. Po kilku dniach Jacek Kurski poinformował, że aktorka straciła pracę w serialu M jak miłość. Gdy sytuacja nieco ucichła, aktorka przyznała, że o swoim zwolnieniu dowiedziała się z sieci.
Teraz Basia zdecydowała się skomentować zachowanie internautów, którzy nie szczędzili pod jej adresem krytycznych uwag.
Barbara Kurdej-Szatan komentuje zachowanie hejterów
Z pewnością afera odcisnęła na aktorce swoje piętno, co szczególnie było widać w pierwszych wywiadach, których udzieliła zaraz po krótkiej przerwie. Wcześniej tryskała energią, a z jej twarzy nie schodził uśmiech. Podczas rozmowy z Magdą Mołek, gdy opowiadała o ostatnich wydarzeniach, nie potrafiła powstrzymać łez. Przyznała jednak, że mimo wszystko, przez cały czas mogła liczyć na wsparcie rodziny oraz swoich fanów.
W rozmowie z Party Kurdej-Szatan przyznała, że do niedawna otrzymywała maile z groźbami i wyzwiskami. Nie kryje, że jest przerażona tym, jak nienawistni potrafią być ludzie.
Gwiazda zauważyła, że internauci z niewiadomych przyczyn potraktowali jej wpis bardzo osobiście.
W rozmowie z Party zaznaczyła również, iż jest przekonana o tym, że Strażnicy Graniczny zrozumieli, do kogo skierowała post zamieszczony na Instagramie.
Myślicie, że internauci przeproszą aktorkę za swoje zachowanie?