Wdowa po Pawle Adamowiczu zdobyła się na poruszające wyznanie. Zdradziła, co zrobiła z rzeczami męża
Paweł Adamowicz był lubianym prezydentem Gdańska. Świadczyć może o tym fakt, że chociaż początkowo nie był popierany przez żadną z większych partii politycznych i tak ponownie został wybrany na włodarza miasta. Nic dziwnego - regularnie spotykał się z mieszkańcami, dbając o sprawy ważne dla lokalnej społeczności.
29.11.2019 | aktual.: 30.11.2019 08:25
Taką niewątpliwie był finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, który w styczniu odbywał się w Gdańsku. Nikt nie spodziewał się, że będzie to ostatnie wydarzenie, w którym weźmie udział. Na scenę wbiegł nożownik, Stefan W., który śmiertelnie ugodził prezydenta. Pomimo wielogodzinnych prób ratowania jego życia, mężczyzna zmarł.
Magdalena Adamowicz o tęsknocie i śmierci męża
Prezydent pozostawił pogrążoną w żałobie rodzinę, w tym żonę Magdalenę Adamowicz i dwie córki. Pomimo tego, że od tragicznego zdarzenia minęło tyle miesięcy, kobieta wciąż nie może pogodzić się ze stratą. W domu nadal ma jego rzeczy - oddała jedynie część garniturów i kurtek.
Magdalena przyznała, że wspomnienia sprawiają, że ma siłę żyć:
Zwłaszcza, że tęsknota z każdym miesiącem jest coraz gorsza:
Pomimo tragedii jaka spotkała jej rodzinę, przez wzgląd na jego matkę, przebaczyła Stefanowi W.