Magda Umer nie żyje. Syn ujawnił dramatyczne kulisy jej śmierci
Magda Umer, postać znana ze świata polskiej kultury, nie żyje. Syn artystki opublikował na Facebooku poruszający wpis, będący dla niej hołdem. "Kiedy wróciłem z ostatniej podróży, chciałem wysłać do ciebie SMS-a. Że jestem bezpieczny, że wszystko ok. Ale już nie było do kogo" - napisał w poruszającym poście.
Śmierć Magdy Umer wstrząsnęła światem kultury i wielbicielami piosenkarki. Artystka, która przez lata była ważną postacią polskiej muzyki, zmarła 12 grudnia 2025 roku w wieku 76 lat. Wiadomość o jej odejściu szybko rozprzestrzeniła się w mediach.
Gwiazdy wspominają Janusza Rewińskiego
Magda Umer nie żyje. Zmagała się z chorobą
Bliscy Magdy Umer zamieścili na Facebooku poruszający wpis, informując o jej śmierci oraz dołączając rodzinne zdjęcie. Liczne kondolencje od fanów i znanych osobistości, takich jak m.in. Ralph Kamiński, wypełniły sekcję komentarzy.
Dzisiaj po południu odeszła nasza ukochana Mama i Babcia. Uwielbiała tu zaglądać i pisać. Mateusz i Franek - napisali synowie artystki.
W ostatnich miesiącach życia Magda Umer walczyła z ciężką chorobą, która zmusiła ją do stopniowego wycofywania się z życia artystycznego. Był to czas pełen niepewności zarówno dla niej, jak i jej bliskich, co podkreślają wpisy znajomych.
Syn Magdy Umer opublikował post
Syn Magdy Umer, Franciszek, w emocjonalnym poście na Facebooku szczegółowo opisał przebieg tragicznych wydarzeń. Diagnoza nowotworu przyszła w lipcu, operacja odbyła się we wrześniu, ale powikłania oraz szybki postęp choroby nie dały szans na poprawę.
W lipcu dowiedzieliśmy się, że guz. W sierpniu, że złośliwy. We wrześniu operacja. W październiku na chwilę do domu. W listopadzie powikłania. W grudniu umarłaś. Wczoraj, w urodziny Jeremiego. (...) Z Panem Wojtkiem i z nami biłaś kolejne rekordy na korytarzach na Banacha. 5,10, 50 metrów. W listopadowy czwartek pobiliśmy rekord: pełna długość korytarza. Nieśmiało planowałaś nową piosenkę. Ola zawekowała ci zupę dyniową na powrót do domu. A w piątek dostałaś krwotoku. Kiedy wróciłem z ostatniej podróży, chciałem wysłać do ciebie SMS-a. Że jestem bezpieczny, że wszystko ok. Ale już nie było do kogo - czytamy.
W dalszej części Franciszek opisał, jak wyglądały ostatnie chwile jego mamy:
I będę opowiadał Lwu o babci. Babci, która przede wszystkim i ponad wszystko, zawsze była kochającą mamą. Z pomidorówką, kaszą gryczaną, zakupami, bo przyjeżdżamy i coś musi być w lodówce. Z zainteresowaniem, wspieraniem, przyjeżdżaniem na dni otwarte, mecze, przedstawienia, występy. Do przedszkoli, podstawówek i liceów. W twoim pokoju ciągle wiszą laurki ze szkoły. Od Mateusza, ode mnie, Janki, Ludwika i Lwa. Wszyscy czuliśmy się przez Ciebie kochani. Zawsze. Ostatniego dnia byliśmy z tobą, przy łóżku. Puściłem Ci Eve Cassidy, Norę Jones i Stinga. Myślę, że by ci się podobało. Umarłaś do Nory, wczesnym popołudniem.
ZOBACZ TEŻ: Magda Umer nie żyje. Chrzest przyjęła dopiero w wieku 30 lat. "Spadła na mnie łaska wiary"