Już wiemy, dlaczego Magdalena Frąckowiak jest taka śliczna. Top modelka zdradziła sekrety swojej urody. Nie całuje się na pożegnanie i jada... rosół. Na co jej pomaga?

Już wiemy, dlaczego Magdalena Frąckowiak jest taka śliczna. Top modelka zdradziła sekrety swojej urody. Nie całuje się na pożegnanie i jada... rosół. Na co jej pomaga?

Magdalena Frąckowiak (fot. ONS)
Magdalena Frąckowiak (fot. ONS)
Ewa Kamionowska
30.10.2015 15:29

Magdalena Frąckowiak jako jedna z najbardziej rozchwytywanych top modelek świata na co dzień bardzo musi o siebie dbać. Szczupła sylwetka to nie wszystko. Ze względu na liczne sesje zdjęciowe i pokazy zarówno jej włosy, jak i cera muszą być w nienagannej kondycji.

Magdalena Frąckowiak zdradziła sekrety swojej urody brytyjskiemu magazynowi "Vogue". Jakie zabiegi i triki stosuje, by jej cera i ciało były nieskazitelne? Oto, co powiedziała o...

O wszędobylskich bakteriach:

Po pierwsze: nie dotykam twarzy dłoniami, bo znajduje się na nich mnóstwo bakterii. Zawsze też pamiętam o odkażaniu rąk płynem antybakteryjnym.

O całowaniu:

Kiedy kończę spotkanie, nie całuję się na pożegnanie. Za dużo bakterii (śmiech)

O pryszczach:

Przenigdy nie wyciskaj pryszczy! Jeśli jakiś się trafi, posmaruj go patyczkiem kosmetycznym skropionym spirytusem salicylowym.

O naturalnych metodach dbania o cerę:

Często robię sobie naturalną maseczkę z miodu i awokado albo z płatków owsianych i mleka - płatki owsiane niczym peeling świetnie oczyszczają cerę. Lubię też naturalne olejki, np. z awokado. Rozgrzewam je w dłoniach i wcieram.

O produktach nawilżających:

Po przebudzeniu myję twarz jedynie wodą i delikatnie przecieram ręcznikiem. Używam naturalnego produktu nawilżającego Dr Alkaitis. Nie zawiera perfum, chemicznych składników. Zawsze, kiedy to możliwe nie używam mocno chemicznych produktów. Mam też niesamowity ziołowy tonik Dr Alkaitis.

O naturalnych olejkach:

Funduję mojej skórze gorące otwierające pory kąpiele parowe z olejkami i ziołami. Potem delikatnie wycieram skórę ręcznikiem.

O wizytach w salonie piękności:

W Nowym Jorku wypatrzyłam salon Dr Colberta. Mają tam świetny trzystopniowy zabieg, jedyny jakiemu się poddaję: najpierw skóra jest mechanicznie oczyszczana, potem laserem zamykane są pory w skórze, a następnie skóra jest peelingowana kwasem.

O dbaniu o cerę podczas podróży:

Kiedy podróżuję, upewniam się, że mam ze sobą dobry produkt nawilżający. W trakcie lotu nakładam maseczkę i w niej zasypiam.

O makijażu:

Makijaż to ważna sprawa, bo może zapychać skórę. Używam lekkiego podkładu Armaniego, który  jeszcze i tak mieszam z kremem.

O odżywianiu skóry od środka:

Ważne są witaminy, bo odżywiają skórę od środka! Witamina E, A, kwasy omega, tran. Jem też rosół, bo zawiera kolagen. Jem mnóstwo awokado, ryb, wołowiny - pochodzące z nich tłuszcze są dobre dla skóry. Jadam też makarony, uwierzcie, nie torturuję się! Mieszkałam we Włoszech. Piję dużo wody. Uwielbiam gorącą wodę z cytryną, świetnie oczyszcza skórę. Nie palę, nie piję alkoholu, dzięki czemu w wieku 30 lat nie mam zmarszczek. Najważniejsze to delikatnie traktować skórę, jak najlepszego przyjaciela.

O tym, jak należy spać:

Mama nauczyła mnie, że aby uniknąć zmarszczek, należy sypiać w odpowiedniej pozycji, na plecach.

O sporcie:

Lubię się rozciągać, to ważne dla ciała, dlatego chodzę na jogę i pilates. Nie lubię trenować na siłowni. Niektóre dziewczyny, np. Izabel Goulart, wyglądają świetnie dzięki takim treningom. Ale ja swoje ciało traktuję tak jak skórę - delikatnie. Nie mam mięśni, ale również nie lubię wyglądać zbyt szczupło. Czasami zauważam, że jestem zbyt wychudzona, moja twarz też wtedy cierpi.

O komplementach:

Jestem naprawdę dumna z tego, że odkąd skończyłam 30 lat, dostaję masę komplementów. Jestem kobietą i troszczę się o siebie.
Magdalena Frąckowiak (fot. AKPA)
Magdalena Frąckowiak (fot. AKPA)
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także