Najpierw Belize, a teraz Jamajka. Księżna Kate znów upokorzona! Na widok tej sceny przeszły nas ciarki żenady
Księżna Kate i książę William są w trakcie podróży na Karaiby. Arystokraci pojawili się na nich z okazji obchodów platynowej rocznicy panowania Elżbiety II. Ich wyprawa rozpoczęła się od znajdującego się na kontynencie Belize. Para wzbudziła tam spore kontrowersje.
24.03.2022 | aktual.: 24.03.2022 23:58
Wszystko przez to, że syn księcia Karola objął jakiś czas temu patronat nad grupą Flora And Fauna International. Organizacja rości sobie prawa do tysięcy akrów gruntów w tym środkowoamerykańskim państwie. Na przejęcie ziemi nie chcą jej pozwolić rdzenni mieszkańcy. Nic więc dziwnego, że część Indian utożsamiła Williama z interesami NGO'su.
Gdy tylko para przyleciała do Belize, wielu mieszkańców państwa wyszło na ulice, by okazać sprzeciw wobec ich wizyty. Protesty potęgowały lewicowe nastroje społeczne. Coraz więcej Belizeńczyków domaga się zlikwidowania monarchii i zastąpienia jej republiką. Dla wielu z nich panowanie królowej jest spadkiem po dawnych, kolonialnych czasach.
Nie da się ukryć, że royalsi zostali upokorzeni. Protesty w Belize nijak się jednak mają do tego, co spotkało Kate na Jamajce. Księżna została tam potraktowana w niedyplomatyczny sposób.
Księżna Kate upokorzona na Jamajce. Co się stało?
Do kolejnej afery z udziałem Kate doszło na lotnisku w Kingston. Para książęca została tam przywitana przez delegację oficjeli. Spotkanie początkowo przebiegało całkiem pomyślnie. Arystokratkę posadzono w towarzystwie polityczek, z którymi urządziła sobie pogawędki.
Kamera zarejestrowała wówczas nietypową sytuację. W pewnym momencie Kate zwróciła się do siedzącej obok Lisy Hanny z socjalistycznej Ludowej Partii Narodowej, ale ta zupełnie ją zignorowała. Mina księżnej wskazywała na to, że jest wyraźnie zniesmaczona sytuacją.
W mediach społecznościowych natychmiast pojawiły się domysły. Część internautów zwróciło uwagę na to, że partia Hanny domaga się ustanowienia republiki, repatriacji od Wielkiej Brytanii i rozliczenia z minionym systemem kolonialnym. Czyżby polityczka ostentacyjnie okazała księżnej swoją dezaprobatę? Tego nie możemy wykluczyć.
Oczywiście sama Hanna twierdzi, że nie chciała obrazić księżnej. Poświęciła tej sprawie obszerny wpis na Instagramie, do którego załączyła zdjęcia, na których widać ją, gdy rozmawia z Kate i uśmiecha się do niej. W ich opisie napisała:
Jak oceniacie tę sytuację? Czy to jawny gest pogardy? A może doszło jedynie do niefortunnej wpadki, a celem deputowanej nie było urażenie rozmówczyni?