To pytanie księcia Harry'ego złamie wam serce. Zadał je zaraz po śmierci księżnej Diany
30.05.2017 20:00, aktual.: 09.09.2022 19:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Książę Harry, młodszy syn księżnej Diany i księcia Karola był naprawdę zdezorientowany po śmierci matki. Wszystko to za sprawą zachowania rodziny królewskiej - pałac Buckingham za wszelką cenę starał się żyć dalej.
To niesamowite odkrycie wyszło na jaw za sprawą biografki księżnej, Tiny Brown, która zrealizowała dokument Diana: 7 Days That Shook The Windsors (Diana: 7 Dni Które Wstrząsnęły Windsorami). To właśnie na łamach jej programu wyjawiono zamęt, jaki trwał w pierwszym tygodniu po śmierci Diany:
Książę Harry naprawdę zapytał ojca "Czy to prawda, że mamusia nie żyje?". Dzieci nie potrafiły zrozumieć dlaczego wszystko odbywa się normalnie, skoro kilka godzin temu powiedziano im, że Diana nie żyje - wyjaśnia autorka dokumentu
Szokujące zachowanie rodziny królewskiej po śmierci księżnej Diany
W dokumencie rozwija temat zachowania rodziny królewskiej tuż po śmierci królowej ludzkich serc, kwitując to słowami: "zachowywali się tak, jak zawsze". Wspomina też, że tego dnia była niedziela, więc rodzina udała się do kościoła w Balmoral.
Kilka godzin wcześniej książę William, który w 1997 roku miał 15 lat i jego 12-letni brat, książę Harry, zostali obudzeni informacją o wypadku samochodowym i śmierci księżnej Diany, lecz podczas nabożeństwa w kościele w Crathie Kirk nie było o tym nawet wzmianki. Doprowadziła do tego królowa Elżbieta II, która nie chciała denerwować swoich wnuczków.
Zdradzono również, że przygotowania do pogrzebu księżnej Diany przebiegały w naprawdę napiętej atmosferze. Rodzina królewska walczyła z Downing Street o każdy szczegół. Najwięcej problemów sprawiał książę William, który zgodził się iść w procesji za trumną matki dopiero po jedenastu godzinach przekonywań. Ostatecznie młodego księcia ubłagał książę Filip.