Cztery lata temu Kobe Bryant był ofiarą katastrofy helikoptera w... kreskówce. Pojawiły się teorie spiskowe [WIDEO]
Kobe Bryantnie żyje. Gwiazda NBA zginęła w tragicznym wypadku, do którego doszło w niedzielę. Chociaż mężczyzna często podróżował drogą powietrzną, tym razem nie udało mu się szczęśliwie dotrzeć na miejsce. Jak wynika z nagrań, które zarejestrowano na chwilę przed jego śmiercią, maszyna znajdowała się zbyt nisko ziemi.
Oprócz Bryanta, zginęła także jego córka, Gianna, która podobnie jak jej znany ojciec, interesowała się koszykówką. Z tatą nie tylko oglądała mecze, ale także sama interesowała się tym sportem. Doskonałym dowodem może być jedno z ostatnich nagrań, na którym dziewczyna ubrana w elegancką sukienkę i buty na obcasie, celnie umieszcza piłkę w koszu. Wideo chwyta za serce.
Śmierć Kobe Bryanta w kreskówce cztery lata przed zdarzeniem
Chociaż od momentu śmierci ojca, córki i siedmiu innych osób znajdujących się na pokładzie helikoptera minęło dopiero kilka godzin, tragiczna wiadomość obiegła media na całym świecie i poruszyła fanów. Jeden z nich ujawnił zaskakujące nagranie sprzed czterech lat, które zostało zrealizowane na potrzeby jednego z filmów Comedy Central - Legends of Chamberlain Heights.
W jednym z odcinków, który został wyemitowany w listopadzie 2016 roku, bohaterowie natrafiają na wypadek helikoptera. Wysiada z niego nie kto inny, jak Kobe Bryant. W ręku trzyma swoje puchary. W pewnym momencie maszyna wybucha, a po sportowcu zostaje tylko biżuteria.
Chociaż z pewnością twórcy serialu nie pomyśleli, że do takiego zdarzenia dojdzie w rzeczywistości, pewne jest, że nagranie poruszyło fanów koszykarza. To oni, w komentarzach pod filmikiem pisali, że:
Część z nich w zdarzeniu próbowała się doszukać drugiego dna, pisząc, że śmierć koszykarza nie była przypadkiem. Ich zdaniem stoją za nią iluminaci, którzy najpierw zapewnili mu dobra doczesne, potem ukarali go za nieposłuszeństwo.