Filip Chajzer traci nawet najwierniejszych fanów. Straszne, co mu zarzucają

Fani Filipa Chajzera nie wierzyli, że to się w końcu wydarzy. A jednak. Miesiąc temu prezenter zdradził w wywiadzie, że otrzymał atrakcyjną propozycję od Fame MMA. Nagle ogłosił, że pojawi się w oktagonie podczas walki. Jego przeciwnikiem nie będzie typowany przez wielu Książulo, a Tomasz "Gimper" Działowy.

ZOBACZ TEŻ: Marcin Najman szukał Filipa Chajzera na ulicach Warszawy. Krzyczał wniebogłosy

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W instagramowym poście dotyczącym całego przedsięwzięcia Chajzer napisał, że treningi i progres bardzo motywują go do dalszych ćwiczeń. Podkreślił też, że nie robić tego tego tylko dla pieniędzy. Znacznie bardziej zależy mu na tym, aby był to moment, który grubą kreską wyznaczy nowy etap w jego życiu.

Czy to się komuś podoba czy nie, będę się lać w Fame MMA. Dlaczego? Bo mogę i takie mam flow. (...) Zrzuciłem też dziś z siebie gigantyczny ciężar w bardzo ważny dzień. Dziś mam rocznicę najtrudniejszego dnia mojego życia i to dziś pierwszy raz od 2015 czuję, że wygrywam - napisał.

Obserwującym prezentera na Instagramie wcale jednak nie podoba się taki rozwój wydarzeń. Wytykają mu m.in. hipokryzję. Wcześniej w wywiadach Chajzer sam mówił, że freak fighty to dla niego destrukcyjne zjawisko. Nawet najwierniejsi fani mają już dość tego, co pisze gwiazdor.

"Dłużej będziesz wychodził niż walczył. Hajs wpadnie, ale nazwiska już się nie odbuduje", "Lubiłam, ceniłam a teraz się żegnam. Wspieranie patusiarstwa to jednak nie moja droga", "Krzyk desperacji. Zamiast iść na terapię polscy mężczyźni wybierają Fame MMA", "Czekaj, czekaj, jak to mówiłeś jeszcze ostatnio w wywiadach? Że te pato walki to żenada i w ogóle?" - czytamy.

Chajzer wydaje się być jednak wyjątkowo zdeterminowany. Zobaczymy, jak sobie poradzi w starciu z Gimperem.

ZOBACZ TEŻ: Kim jest Gimper, rywal Filipa Chajzera na Fame MMA? Swojego czasu wzbudzał ogromne KONTROWERSJE