Piotr Świąc nie żyje. Prokuratura przekazała ostateczne wyniki śledztwa. Już wiadomo, dlaczego doszło do tragedii
Piotr Świąc nie żyje. Po raz ostatni pojawił się na antenie TVP3 Gdańsk w piątek 5 marca. Kilka godzin później, w miejscowości Borcz oddalonej o 20 km od Gdańska, doszło do tragicznego w skutkach wypadku. W samochód dziennikarza uderzyło inne auto. Obaj kierowcy zginęli na miejscu, o czym poinformowano w krótkim komunikacie na Facebooku:
Z ogromnym smutkiem informujemy, że piątkowe wydanie „Panoramy” było ostatnim, które poprowadził dla Państwa nasz redakcyjny kolega Piotr Świąc. Krótko po godzinie 22:20 na drodze krajowej numer 20 w miejscowości Borcz doszło do tragicznego w skutkach zderzenia dwóch pojazdów. Obaj kierowcy zginęli na miejscu. Łączymy się w bólu z pogrążoną w żałobie rodziną.
Wiadomość o śmierci prezentera wstrząsnęła redakcją TVP. Dziennikarze w rozmowie z Faktem zdradzili, że Piotr Świąc dzień przed wypadkiem odebrał nowy samochód i w dniu śmierci po raz pierwszy przyjechał nim do pracy.
Bardzo się z niego cieszył, pokazywał nam wszystkim,opowiadał, jaki jest dobrze wyposażony i bezpieczny, biła od niego taka radość – mówi koleżanka z pracy Piotra Świąca.
Kiedy zginął właśnie był w drodze do rodziców, którymi się opiekował. Według wstępnych ustaleń policji drugi pojazd, którym kierował 23-latek, z niewyjaśnionych przyczyn zjechał na przeciwny pas ruchu. Zderzył się z samochodem, którym kierował dziennikarz TVP Gdańsk. Teraz zamknięto ostatni etap śledztwa. Jakie są jego wyniki?
Dlaczego zginął Piotr Świąc?
Zgodnie z ekspertyzą ustaloną przez prowadzącą sprawę Prokuraturę Rejonową w Kartuzach, bezpośrednią przyczyną śmierci Piotra Świąca w wypadku samochodowym, był błąd kierującego drugim samochodem.
Z opinii biegłego wynika, że bezpośrednią przyczyną wypadku była niewłaściwa jazda kierującego samochodem marki renault Megane – przedstawia treść ekspertyzy prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku – Kierujący nie zachował szczególnej ostrożności podczas manewru wyprzedzania, kierował samochodem w stanie nietrzeźwości i w stanie po użyciu amfetaminy, jechał również z prędkością ok. 120-130 kilometrów na godzinę w terenie, gdzie prędkość dopuszczalna to 90 km/h.
Na skutek zderzenia czołowego zarówno Piotr Świąc, jak i 23-letni kierowca renault megane zginęli na miejscu.
Dziennikarz miał 53 lata. Tydzień po tragicznym wypadku odbył się jego pogrzeb. W ostatniej drodze towarzyszyli mu rodzina, politycy, przyjaciele i fani.