Brytyjczycy odpłacają Sussexom. Nigdy nie było gorzej, tylko czy ich jeszcze to obchodzi?
Meghan Markle i książę Harry są czarnymi owcami brytyjskiej rodziny królewskiej. Robią, co chcą, nie zważając na to, jakie konsekwencje będą mieć ich wybory. Brytyjczycy właśnie im odpłacają pięknym za nadobne. Pytanie tylko, czy Sussexów w ogóle obchodzi czyjaś opinia?
05.02.2024 16:23
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Książę Harry i Meghan Markle nie mają łatwo
Na jaw od kilku miesięcy wychodzą rewelacje, które nie są pozytywne dla Sussexów. Najpierw Spotify zerwało z nimi wielomilionową umowę. W sprawie sądowej książę Harry też nie odniósł sukcesu. Okazało się nawet, że książę Filip nadał Meghan Markle specjalne przezwisko, nawiązując do Wallis Simpson, przez którą abdykował stryj Elżbiety II.
Problemem dla pary książęcej są pieniądze, ponieważ nie zarabiają tyle, ile wydają. Wkrótce może im zabraknąć na podstawowe wydatki. Co prawda ponoć ich współpraca z Netflixem ma teraz rozkwitnąć, nikt jednak nie wie, jak ostatecznie zakończy się ta sprawa.
Brytyjczycy odpłacają księciu Harry'emu i Meghan Markle
Nigdy nie było tak źle. Meghan i Harry stali całkiem wysoko w sondażach popularności, ale ich zachowanie, słowa krytyki pod adresem royalsów i pranie brudów spowodowały, że teraz szorują nosem po dnie. Niżej jest już tylko książę Andrzej, który został pozbawiony wszelkich patronatów i honorów, gdy został oskarżony o to, że wykorzystywał nieletnie kobiety. Książę nigdy się do tego nie przyznał.
Pozytywną opinię o księciu Harrym ma jedynie 23% ankietowanych Brytyjczyków, podczas gdy negatywną już 47%. Meghan jest na jeszcze gorszej pozycji. Jedynie 18% ma o niej pozytywną opinię, gdy 54% ma o niej negatywne zdanie.
Książę i księżna Walii nie muszą się martwić o swoją pozycję w rankingu. Od dawna zajmują pierwsze miejsce z 62% i 61% pozytywnych ocen swoich poddanych.
Pytanie, czy Harry i Meghan w ogóle przejmują się sondażami w Wielkiej Brytanii? Być może, skoro wyprowadzili się na drugi kontynent i żyją po swojemu, nie zamierzają w ogóle zwracać na to uwagi?