Otwarcie mówiła o tym, że chce zostać mamą. 17 dni później zmarła, a jej śmierć do dziś budzi wiele wątpliwości
Brittany Murphy miała wszystko – urodę, pozycję supergwiazdy Hollywood, miłość widzów i kochającego męża. Nie ominęły ją problemy zdrowotne, krzywdzące plotki i kłopoty w domu. I choć zapewniała, że jest wolna od używek, to wyszło na jaw, że piła alkohol i zażywała narkotyki. Zmarła 20 grudnia 2009 roku, a jej przedwczesna śmierć wywołała falę różnych teorii spiskowych, na czele z plotką, że aktorka została zamordowana przez matkę.
Brittany Murphy nie miała najprzyjemniejszego dzieciństwa. Kiedy przyszła aktorka miała trzy lata, jej rodzice się rozwiedli. Dziewczynka została pod opieką matki. Dorastała w biedzie, co zachęciło ją do późniejszego angażowania się w liczne akcje pomocowe dla biednych i bezdomnych. Rzadko widywała ojca, który popadł w problemy z prawem – spędził 12 lat w więzieniu za posiadanie narkotyków, poza obracał się w szemranym towarzystwie i współpracował z włoską mafią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Brittany Murphy – trudne dzieciństwo, błyskawiczna kariera
Brittany Murphy od dziecka marzyła o byciu aktorką. Była fanką Madonny i chciała pójść w jej ślady. Chodziła do szkoły tańca i sztuk teatralnych i przez kolejne kilka lat uczyła się śpiewu, tańca i gry aktorskiej. Kiedy miała 10 lat, zadebiutowała na scenie teatralnej. W rozwoju kariery mogła liczyć na mamę, Sharon Murphy, która wierzyła w talent córki do tego stopnia, że na początku lat 90. sprzedała cały swój majątek, by zamieszkać z nią w Kalifornii, gdzie nastolatka mogłaby się rozwijać.
ZOBACZ TEŻ: Jolanta Fraszyńska dodała niepokojące zdjęcie. Cała w siniakach zwraca uwagę na ważny społecznie problem
Brittany Murphy wkrótce po przeprowadzce do Los Angeles zaliczyła debiut w telewizji, próbowała też podbić scenę muzyczną, ale jako piosenkarka nie osiągnęła znacznych sukcesów. Coraz więcej działo się za to w jej życiu aktorskim, ale przełom nastąpił dopiero w 1995 roku. Po występie w kilku serialach trafiła do obsady młodzieżowej komedii "Clueless" (znanej też jako "Słodkie zmartwienia"), która uczyniła z niej gwiazdę ekranu. Została obsadzona w filmie w roli nieśmiałej nastolatki Tai, której główna bohaterka (w tej roli Alicia Silverstone) pomaga nabrać pewności siebie i stać się atrakcyjną kobietą. Występem w "Słodkich..." zyskała uznanie krytyków i publiczności, i z miejsca stała się gwiazdą ekranu.
Brittany Murphy w kolejnych latach pojawiła się w jeszcze kilku filmach, m.in. w kasowych produkcjach: "8 mila" (2002) i "Nowożeńcy" (2003). O ile za występ w pierwszej z produkcji zdobyła wiele przychylnych recenzji, rola w drugim z filmów przyniosła jej nominację do Złotej Maliny dla najgorszej aktorki drugoplanowej i dla najgorszej pary na ekranie (z Ashtonem Kutcherem). Na planie "Nowożeńców" nawiązała romans z filmowym partnerem, z którym podobno nawet była zaręczona. Po rozstaniu z Kutcherem związała się z łowcą talentów Jeffem Kwatinetzem, a jej kolejnym chłopakiem został Joe Macaluso, którego poznała podczas zdjęć do filmu "Czarna książeczka" z 2004 roku. Dopiero następny mężczyzna miał okazać się "tym jedynym", choć później wyszło na jaw, że wcale nie był taki dobry dla aktorki.
Brittany Murphy zaczęła chodzić ze scenarzystą Simonem Monjackiem, którego poznała na planie nigdy niewydanego filmu "Biały hotel" (ona miała w nim zagrać, a Monjack był jego reżyserem). Długo nie pojawiali się razem na salonach i unikali wspólnego pozowania do zdjęć. W maju 2007 roku pobrali się podczas prywatnej uroczystości w Los Angeles. Po ślubie zamieszkali razem z matką aktorki w rezydencji w Hollywood Hills, w której niegdyś mieszkali Britney Spears i Justin Timberlake.
ZOBACZ TEŻ: Kulisy rozstania Britney Spears i Justina Timberlake'a. To okrutne, w jaki sposób ją potraktował
Mąż Murphy nie miał dobrej prasy – wielu uważało go za oszusta i kłamcę. Simon Monjack rzekomo opowiadał ludziom zmyślone historie ze swojego życia, co – jak tłumaczyła jego matka – była spowodowane paranoją po śmierci ojca. Jego była narzeczona, Elizabeth Ragsdale, wprost mówiła, że Monjack jest "zaburzonym człowiekiem, przyzwyczajonym do oszukiwania ludzi". Dobrego zdania o wybranku aktorki nie mieli także jej bliscy, którzy ponoć próbowali doprowadzić do rozstania pary, ale bezskutecznie. Monjack miał wtedy odseparować ukochaną od przyjaciół, plotkowano też, że jest zaborczy wobec żony, m.in. pozbawił ją telefonu i przeglądał jej skrzynkę mailową. Znajomi obwiniali go również za zmiany w wyglądzie Murphy – aktorka chudła w oczach i poddawała się operacjom plastycznym. Zaczęto spekulować, czy Murphy przypadkiem nie jest uzależniona od narkotyków. I choć utrzymywała, że nigdy nie próbowała używek, to jej znajomi twierdzili, że widywali ją w stanie nietrzeźwości. Aktorka ponoć przyjmowała także antydepresanty.
Brittany Murphy w listopadzie 2009 roku poleciała z mężem i żoną do Portoryko, gdzie kręciła film "The Caller". Już po pierwszym dniu zdjęciowym została zwolniona z pracy przez pijanego męża, który swoim zachowaniem zakłócił pracę na planie. Niedługo później cała trójka wróciła do Los Angeles, bo Simon Monjack i Sharon Murphy zarazili się gronkowcem. Aktorka 1 grudnia pojawiła się na premierze filmu "Po drugiej stronie korytarza", w którym zagrała główną rolę. Dwa dni później uczestniczyła w otwarciu butiku w Los Angeles. Na zdjęciach z wydarzenia wyglądała na wychudzoną i zmęczoną. W rozmowach z reporterami wyjawiła, że w następnym roku chce przeprowadzić się do Nowego Jorku i pragnie zostać mamą. Dwa i pół tygodnia później już nie żyła...
Brittany Murphy zaczęła się gorzej czuć. Na poniedziałek 21 grudnia była umówiona do lekarza, ale w niedzielny poranek jej stan się mocno pogorszył. Matka aktorki znalazła córkę na podłodze w łazience. Miała krzyczeć:
Mamusiu, nie mogę oddychać! Umieram! Pomóż mi!
Wkrótce straciła przytomność, a do domu została wezwana karetka pogotowania. Ratownicy medyczni nie byli w stanie uratować aktorki, która zmarła o godz. 10:04, oficjalnie z powodu zapalenia płuc, anemii i zatrucia lekami na receptę. Wiele osób podważało przyczyny śmierci aktorki i zaczęło snuć różne teorie spiskowe, zwłaszcza że niecałe pół roku później na nieleczone zapalenie płuc i anemię zmarł jej mąż, a w ich włosach (oddanym badaniom laboratoryjnym) wykryto stężenie aż 10 metali ciężkich. W raporcie policyjnym stwierdzono, że w śmierci 32-letniej aktorki i jej męża brały udział osoby trzecie. Bliscy Murphy mieli dwóch podejrzanych.
Ojciec Brittany Murphy, Angelo Joseph Bertolotti, podejrzewał, że to jej matka otruła córkę i zięcia. W dokumencie dla Discovery ujawnił, że Sharon Murphy miała domagać się od córki, by spisała nowy testament, w którym wszystko przekazuje matce i całkowicie wyklucza męża. Aktorka niedługo przed śmiercią ponoć powiedziała mamie, że nie chce już z nią mieszkać. Matka gwiazdy podobno miała też... romans z zięciem, a po śmierci córki ponoć spała z nim w jednym łóżku.
Innym podejrzanym o śmierć Brittany Murphy był mąż aktorki. Dawna narzeczona Simona Monjacka, Elizabeth Ragsdale, w dokumencie pt. "Co się stało, Brittany Murphy?" z 2021 roku także zrzuciła winę o zgon aktorki na jej męża. Powiedziała:
Uważam, że nawet jeśli nie zabił Brittany, to pozwolił jej umrzeć. Nie zabrał jej do lekarza i nie zapewnił pomocy. To samo zrobił sobie. Wiedząc, że potrzebuje pomocy medycznej, nie zgłosił się po nią i umarł. Wolał być martwy, niż uważany za oszusta, którym był.
O udziale osób trzecich w śmierci Brittany Murphy przekonany jest także jej przyrodni brat, Tony Bertolotti. Kilka lat temu w rozmowie z redakcją "Daily Mail" stwierdził:
Spędziłem lata przeglądaniu się tej sprawie. Myślę, że ktoś "sprzątnął" Brittany. Kto ją zabił? Nie zmarła z przyczyn naturalnych.
Internauci mają jeszcze jedną teorię dotyczącą tego, co mogło się wydarzyć z Brittany Murphy. Krążą plotki, że w śmierć aktorki zaangażowany był... P. Diddy, producent muzyczny i raper, przeciwko któremu obecnie toczy się postępowanie w związku z serią zarzutów m.in. o napaści seksualne i nadużycia. Wielbiciele teorii spiskowych twierdzą, że niesławny artysta mógł być zamieszany w śmierć Murphy, bo nie chciał, by aktorka ujawniła niewłaściwe zachowania w Hollywood. Spekulacje podsycił fakt, że śmierć 32-latki badał Ed Winter, ówczesny zastępca koronera hrabstwa Los Angeles, który w 2018 roku pracował także przy ustaleniu przyczyn śmierci Kim Porter, modelki i... wieloletniej partnerki Diddy'ego. Uwadze internautów nie umknął także fakt, że Diddy miał tego samego trenera personalnego, co mąż Murphy.
Dom w Hollywood Hills, w którym zginęła Brittany Murphy, od 2020 roku ma nowych właścicieli. Jesienią tego roku rezydencja trafiła na licytację, obecnie można ją kupić za prawie 18 milionów dolarów (ponad 73 miliony złotych).