Bradley Welsh nie żyje. Gwiazda "Trainspotting" została brutalnie zamordowana
Bradley Welsh był świetnie zapowiadającym się aktorem, chociaż nie planował z tym zawodem poważnej przyszłości. Marzenia o dalszej karierze przerwała jednak śmierć. Mężczyzna został znaleziony przez przypadkowych przechodniów w Edynburgu 17 kwietnia. Miał rany postrzałowe. Zanim zdążyła przyjechać policja i karetka, mężczyzna zmarł.
Aktor poniósł śmierć w wyniku obrażeń. Sprawa strzelaniny nie jest jednak jasna, więc właśnie toczy się postępowanie. To ono ma na celu ustalić, kto celował do mężczyzny. Jest bowiem podejrzenie, że była to śmierć na zlecenie:
Na ten moment nikt nie został jednak zatrzymany.
Kim był Bradley Welsh?
Bradley był bokserem. Ten sport sprawiał, że nie tylko ćwiczył kondycję, ale przede wszystkim pomagał młodym ludziom trzymać się z daleka od życia przestępczego. Był także właścicielem siłowni, która cieszyła się ogromną popularnością w Edynburgu.
Mężczyzna nie był profesjonalnym aktorem. Rolę w Trainspotting 2 zawdzięczał przyjaźni z Irvinem Welshem, autorem filmu. To właśnie on pożegnał go na swoim Twitterze. We wzruszającym poście podkreślił, że:
Dodajmy, że Bradley na szklanym ekranie pojawił się u boku Ewana McGregora, Jonny'ego Lee Millera i Roberta Carlyle'a. Zagrał pana Doyle'a, właściciela saun.