NewsyBradley Welsh nie żyje. Gwiazda "Trainspotting" została brutalnie zamordowana

Bradley Welsh nie żyje. Gwiazda "Trainspotting" została brutalnie zamordowana

Bradley Welsh - na co zmarł?
Bradley Welsh - na co zmarł?
Zuza Maciejewska
18.04.2019 09:50, aktualizacja: 18.04.2019 16:55

Bradley Welsh był świetnie zapowiadającym się aktorem, chociaż nie planował z tym zawodem poważnej przyszłości. Marzenia o dalszej karierze przerwała jednak śmierć. Mężczyzna został znaleziony przez przypadkowych przechodniów w Edynburgu 17 kwietnia. Miał rany postrzałowe. Zanim zdążyła przyjechać policja i karetka, mężczyzna zmarł.

Aktor poniósł śmierć w wyniku obrażeń. Sprawa strzelaniny nie jest jednak jasna, więc właśnie toczy się postępowanie. To ono ma na celu ustalić, kto celował do mężczyzny. Jest bowiem podejrzenie, że była to śmierć na zlecenie:

Funkcjonariusze nadal zbierają zeznania świadków i wszelkie informacje, które mogą pomóc w śledztwie (...) Każdy, kto uważa, że posiada jakiejś istotnej informacji w sprawie, powinien natychmiast skontaktować się z policją - prosiła lokalna policja.

Na ten moment nikt nie został jednak zatrzymany.

Kim był Bradley Welsh?

Bradley był bokserem. Ten sport sprawiał, że nie tylko ćwiczył kondycję, ale przede wszystkim pomagał młodym ludziom trzymać się z daleka od życia przestępczego. Był także właścicielem siłowni, która cieszyła się ogromną popularnością w Edynburgu.

Mężczyzna nie był profesjonalnym aktorem. Rolę w Trainspotting 2 zawdzięczał przyjaźni z Irvinem Welshem, autorem filmu. To właśnie on pożegnał go na swoim Twitterze. We wzruszającym poście podkreślił, że:

Bradley John Welsh, złamałeś moje serce. Do widzenia mój niesamowity i piękny przyjacielu. Dziękuje za to, że sprawiłeś, że stałeś się lepszą osobą i pomogłeś mi dojrzeć świat w lepszy sposób.

Dodajmy, że Bradley na szklanym ekranie pojawił się u boku Ewana McGregora, Jonny'ego Lee Millera i Roberta Carlyle'a. Zagrał pana Doyle'a, właściciela saun.

Bradley Welsh nie żyje
Bradley Welsh nie żyje
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także