Avicii zmarł rok temu. Jego ojciec udzielił mocnego wywiadu. Już wie, kto odpowiada za śmierć 29‑latka
Tim Bergling zmarł 20 kwietnia 2018 roku w Maskacie. Szwedzki producent muzyczny, znany lepiej pod pseudonimem Avicii, popełnił samobójstwo. Młody muzyk cierpiał na problemy psychiczne.
20.04.2019 | aktual.: 20.04.2019 17:38
W rok po jego śmierci rodzina zdecydowała się wydać pośmiertny album będący hołdem dla jego twórczości. Niedawno w sieci pojawił się utwór SOS, który zapowiada nową płytę Avicii'ego. Muzyk już wtedy prosił o pomoc, oto jeden z fragmentów tekstu:
Niestety Tima nie udało się uratować. Początkowo rodzina nie komentowała śmierci 29-latka. Dopiero niedawno na odwagę zebrał się jego ojciec – Klas Bergling, który w wywiadzie dla szwedzkiego dziennika Dagans Nyheter Klas opowiedział o tym, co czuje po roku od samobójstwa Berglinga. Przyznał, że tęskni bardziej niż jeszcze rok temu:
Tajemnicą nie jest to, że Avicii nie czuł się dobrze w show-biznesie. Chociaż na scenie wydawał się być pewnym siebie i potrafił oczarowywać tysiące fanów, przed koncertem dostawał ataków paniki. Pocieszenia szukał w alkoholu i narkotykach, a te wywołały spustoszenie w jego organizmie.
Właśnie dlatego artysta na jakiś czas zawiesił koncertowanie i zamknął się w studiu, gdzie próbował tworzyć muzykę. Niestety i w tym przypadku naciskano na Szweda, by coraz szybciej wydawał coraz to nowe kawałki. Jak przyznaje Karl, to właśnie przemysł muzyczny sam w sobie jest problemem:
Rodzice Avicii'ego obecnie skupiają się na działalności fundacji ich syna. Ma ona zapobiegać samobójstwom. Właśnie dlatego wszystkie zyski z nadchodzącego albumu chcą przeznaczyć na jej działalność.