Znana jest treść aktu oskarżenia przeciwko Cezaremu K. Były menadżer Lewandowskiego usłyszał poważne zarzuty
O Cezarym K. zrobiło się w mediach bardzo głośno w momencie, gdy rozpoczął współpracę z Robertem Lewandowskim. Piłkarz był jego podopiecznym od 2018 roku, ale zakończyło się to sporym skandalem. Doszło do tego, że został on aresztowany przez policję za kierowanie gróźb, a także szantażowanie sportowca i jego żony Ani. Echa tego, co się wokół nich działo długo wybrzmiewały w mediach, a sprawa trafiła na okładki tabloidów.
20.05.2022 | aktual.: 20.05.2022 16:10
Dwa lata temu wszystko nabrało jeszcze większych rumieńców w momencie, gdy upubliczniono nagrania, na których można było wysłuchać, jakie warunki były menadżer stawiał Lewemu. Mieli się spotkać w jednej z restauracji na początku 2020 roku. Nagrania, na których padły słynne słowa o 20 milionach euro, które piłkarz rzekomo był winien mężczyźnie, opublikował Bussines Insider.
Cezary K. z zarzutami prokuratury. Co mu grozi za szantażowanie Lewandowskiego?
Sprawa pomiędzy Cezarym K. a Robertem Lewandowskim i jego żoną wzbudza cały czas mnóstwo emocji. Po dwóch latach od ujawnienia afery prokuratura postawiła zarzuty byłemu menadżerowi sportowca. O wszystkim właśnie poinformował portal Interia, powołując się na informacje, które udostępniła Polska Agencja Prasowa.
Akt oskarżenia przeciwko Cezaremu K. miał wpłynąć do Sądu Rejonowego Warszawa Śródmieście 18 maja. Jak ustalili śledczy, od września 2019 roku mężczyzna miał kierować groźby wobec piłkarza. Miało to dotyczyć rozpowszechniania "rzekomych nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych należącej do pokrzywdzonego spółki prawa handlowego".
Ujawniono także, że Cezary K. przekazywał zagranicznej prasie kopie kontraktów reklamowych Roberta Lewandowskiego i dotyczącą tego korespondencję. Śledczy zabezpieczyli między innymi komputer oskarżonego, gdzie znaleziono e-maile, które były rozsyłane z jego adresu do niemieckich tabloidów.
Zamieszany w sprawę niemiecki dziennikarz odmówił współpracy i ujawnienia źródeł.
Jak na razie oskarżony nie trafił do aresztu - zastosowano wobec niego poręcznie majątkowe. Grozi mu natomiast aż do trzech lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy, że podczas kolejnych przesłuchań Cezary K. nie przyznawał się do winy. Odmówił też składania zeznań.