TYLKO U NAS: Zdzisław z "Sanatorium miłości" zawiódł się na uczestnikach programu. "To mnie zniesmaczyło"
Zdzisław z siódmej edycji "Sanatorium miłości" ujawnił kulisy programu TVP. W rozmowie z reporterką Jastrząb Post skrytykował zachowanie "Ediego" i nie krył rozczarowania intrygami wśród niektórych uczestników. – Nie dostaliśmy żadnych pieniędzy za udział w "Sanatorium miłości" – zapewnił, wspominając jedynie o zwrocie kosztów za podróż.
Zdzisław Obst został okrzyknięty "królem turnusu" w finale siódmej edycji "Sanatorium miłości". Po emisji ostatniego odcinka programu gościł w "Pytaniu na śniadanie", a podczas rozmowy z prowadzący przedstawił widzom swoją życiową partnerkę, Wiesławę. W rozmowie z reporterką Jastrząb Post opowiedział o związku z seniorką, ale też odniósł się do wielu kwestii związanych z kulisami "Sanatorium...".
Zdzisław Obst znalazł dziewczynę po udziale w "Sanatorium miłości". "Codziennie jesteśmy razem"
Zdzisław z "Sanatorium miłości" ujawnił, że poznał swoją wybrankę podczas dancingu w Ciechocinku. Opowiedział nam:
Poznałem wspaniałą kobietę. Po kilku dniach byliśmy oficjalnie parą i razem spędziliśmy cały turnus do końca, chodząc codziennie na dancingi, spędzając miło czas. I to wszystko wciąż trwa. Na ten moment nie myślimy o tym, żeby zamieszkać razem, ale i tak jesteśmy codziennie razem – jak nie Wiesia u mnie, to ja u Wiesi. Jeżeli chodzi o miłość, to jest to dla mnie tak ważne słowo, że na zawołanie się nie da, musi być to "coś".
Zdzisław Obst ujawnił gorzkie kulisy "Sanatorium miłości". Nie kryje rozczarowania zachowaniem innych uczestników
Zdzisław z "Sanatorium miłości" przyznał się nam, że początkowo obawiał się udziału w programie, a debiut przed kamerą wiązał się z dużymi emocjami. Powiedział:
Pierwsze trzy dni były dla mnie wielką traumą, bo jestem zwykłym, szarym człowiekiem i po raz pierwszy byłem filmowany. Byłem przerażony, nie byłem sobą, bo się praktycznie zamknąłem. Ale po kilku dniach wskoczyłem w ten rytm i każdy z uczestników mógł poznać mnie i to, jakim jestem człowiekiem.
POLECAMY: Czarne chmury nad Martą Manowską po "Sanatorium miłości". Internauci mają jej wiele do zarzucenia
Zdzisław z "Sanatorium miłości" podkreślił, że nie zdawał sobie sprawy z pewnych intryg, które miały miejsce na planie programu. Nie kryjąc rozczarowania zachowaniem kolegów z reality show, powiedział:
To grupa ludzi, każdy z inną osobowością, jednak grupa dzieli się na podgrupy. Miałem kontakt ze wszystkimi i dopiero po zakończeniu edycji dowiedziałem się, że była grupa, która miała ogromny wpływ na niektóre decyzje. Zmówili się, ale nie będę mówił kto. Wyciągnąłem z programu dużo wniosków. To mnie zniesmaczyło, bo nie powinno tak być. Ja się z nimi zżyłem, a jednak było knucie i intrygi...
ZOBACZ TEŻ: Golizna i seksowne tańce w "Sanatorium miłości". Widzowie TVP zakipieli ze złości: "Ale to żałosne"
Zdzisław z "Sanatorium miłości" skomentował też niespodziewane odejście z programu Edwarda "Ediego" Lachowicza. Podkreślił, że nie był zaskoczony decyzją kolegi, bo ten wielokrotnie zapowiadał, że odchodzi z "Sanatorium...":
Dla mnie to nie było zaskoczenie, bo on praktycznie codziennie mówił, że dziś się pakuje i odchodzi. To "codziennie" trwało aż trzy tygodnie. Myślałem, że przetrwa do końca. (...) Edi niby podjął decyzję oficjalnie, ale wydaje mi się, że jeszcze coś musiało się wydarzyć, że musiał opuścić program. (...) Wydaje mi się, że złamał regulamin. To specyficzna osoba. Nie dziwię się, że niektórzy od niego stronili. Ja mieszkałem z nim w jednym pokoju, ale on miał swój świat, żył w bańce. To było dla mnie męczące, nie miałem od niego odpoczynku.
POLECAMY: Uczestniczka "Sanatorium miłości" wyśpiewała, co się działo na planie. "Nie mogę dojść do siebie"
Zdzisław Obst nie dostał pieniędzy za udział w "Sanatorium miłości". "Przeraża mnie, że ludzie mają takie podejście"
Zdzisław z "Sanatorium miłości" na koniec rozmowy z reporterką Jastrząb Post odniósł się także do kwestii wynagrodzenia za udział w programie TVP. Powiedział nam:
Pierwszy raz słyszę, że w ogóle jest wynagrodzenie. Była jedna kwota, ale to 900 zł (zwrot kosztów podróży - przyp. red.). (...) Opinie chodzą takie, że w telewizji zarabia się ogromne pieniądze. Mnie to przeraża, że ludzie mają takie podejście, ale widocznie trzeba im to wytłumaczyć. (...) Nie dostaliśmy żadnych pieniędzy za udział w "Sanatorium miłości".